Buch lesen: «Agady talmudyczne», Seite 14

Schriftart:

Aleksandryjska synagoga

Kto nie widział aleksandryjskiej synagogi, ten nie widział bożnicy w pełnym blasku jej żydowskiej urody architektonicznej. Duże wnętrze z dwoma rzędami kolumn, szeregiem ław, jedna wyższa od drugiej. W synagodze mogło się pomieścić dwa razy więcej Żydów niż wyszło z Egiptu33.

Siedemdziesiąt jeden złotych pulpitów dla siedemdziesięciu jeden członków sanhedrynu. Każdy pulpit ważył nie mniej niż dwadzieścia jeden razy dziesięć tysięcy centnarów złota.

W środku stała duża bima dla kantora. Wokół niej stali Szamasze z chustami w rękach. Kiedy trzeba było powiedzieć „amen”, machali chustami, żeby ci, którzy siedzieli dalej od bimy i nie słyszeli słów kantora, mogli, widząc trzepoczące chusty, powtarzać za innymi „amen”.

Zasiadywali tam według ustalonego porządku. Według przynależności do cechów: złotnicy, ślusarze, kotlarze, tkacze. Każdy cech oddzielnie. Kiedy do synagogi przychodził gość, to zajmował miejsce według wykonywanego przez siebie fachu. Cech, do którego się przysiadł, pomagał mu w urządzaniu się.

Cud chanukowy

I

W czasie panowania Greków w Erec Izrael ukazał się wymierzony przeciwko Żydom dekret następującej treści:

„Każdy właściciel domu ma obowiązek wyryć na ryglu drzwi napis: «Nie mam nic wspólnego z żydowskim Bogiem»”.

Co zrobili Żydzi? Wyrwali wszystkie rygle ze wszystkich drzwi.

Wtedy ukazał się nowy dekret:

„Każdy Żyd, który posiada wołu, powinien napisać na jego rogu: «Nie mam nic wspólnego z żydowskim Bogiem»”.

Co zrobili Żydzi? Natychmiast sprzedali wszystkie woły.

II

„Za przywiązanie do Ciebie, Boże, zostaliśmy zamordowani. Jak bydło na rzeź zostaliśmy zaprowadzeni”. Znajduje to potwierdzenie w tragedii kobiety i jej siedmiu synów za czasów króla greckiego Antiocha.

Miriam, córka Nachtuma, wraz z siedmioma synami została uwięziona przez greckie władze. Uwięzionych osadzono w osobnych celach.

Najpierw przed obliczem króla Antiocha postawiono najstarszego syna. Król wskazał mu obraz i polecił złożyć pokłon.

– Nie uczynię tego – oświadczył najstarszy syn. – W naszej Torze jest napisane: „Jam Bóg, Bóg twój”.

Za odmowę pokłonienia się obrazowi zabito go, po czym przyprowadzono królowi drugiego syna.

– Pokłoń się obrazowi – rozkazał Antioch.

– W Torze jest napisane: „Nie będziesz miał innych bogów obok mnie!”.

Przyprowadzono więc trzeciego syna.

– Pokłoń się obrazowi – brzmiał rozkaz króla.

– W Torze napisane jest: „Nie będziesz się im kłaniał”.

Czwarty syn na to samo polecenie odpowiedział:

– Kto oddaje cześć bożkom niechaj zginie.

Piąty odpowiedział:

– Szma Izrael, Bóg nasz Pan jest Jedynym Bogiem.

Szósty na polecenie króla, żeby się pokłonił obrazowi, zawołał:

– Bóg jest Panem w niebie na wysokościach i na ziemi, i pod ziemią. Poza nim nie ma drugiego.

Wszystkich sześciu niepokornych synów zamordowano na rozkaz króla.

Kiedy przyprowadzono siódmego, najmłodszego syna nieszczęśliwej matki, król łagodnym głosem rzekł do niego:

– Dziecino, posłuchaj mnie i pokłoń się obrazowi.

– Za nic! Uchowaj Bóg!

– Dlaczego?

– W Świętej Torze jest tak napisane: „Ty wywyższyłeś Boga i On ciebie wywyższył”. Przysięgliśmy Mu, że nie zdradzimy Go dla innego Boga, i On przysiągł nam, że nie wybierze innego narodu.

Powiada wtedy do niego Antioch:

– Twoi braci pożyli już trochę i zdążyli zakosztować nieco z przyjemności tego świata, ale ty jesteś zbyt młody i szczęścia jeszcze nie zaznałeś. Pokłoń się obrazowi, a będziesz żył.

– Bóg jest wiecznym królem. Narody przeminą i znikną z powierzchni ziemi. Z was najmniejszy ślad nie pozostanie, władza Boga zaś jest wieczna i nie przemijająca.

Zaczyna król go błagać:

– Rzucę na ziemię pierścionek i ty się nachylisz, żeby go podnieść. Zrób to, żeby ludzie pomyśleli, że się pokłoniłeś obrazowi.

– Niedobrze z tobą królu! Chodzi ci o własny honor. Chcesz oszukać ludzi, aby tylko zaspokoić niegodziwą swoją zachciankę.

Widząc, że nic nie wskóra u chłopca, wezwał do siebie jego matkę.

– Ocal – powiada do niej – ostatnie swoje dziecko. Namów je, żeby mnie posłuchało.

Matka wzięła na bok synka i ucałowawszy go, powiedziała:

– Teraz nadszedł czas, żebyś odpłacił matce za wszystkie trudy i wyrzeczenia, które zniosła, nim zdołała cię wychować. Mocno trzymaj się naszego Boga. Nie słuchaj tego złoczyńcy inie bądź mu powolny, śmiało i odważnie, wzorem twoich braci, idź na śmierć, za naszą wiarę. Nie bój się jej, synu mój! Wkrótce wszyscy się spotkamy na tamtym świecie.

Kiedy poprowadzono chłopca na śmierć, matka zaczęła błagać króla, żeby ją najpierw zabił.

Widząc, że jej prośba pozostaje bez echa, przypadła w ostatniej chwili do synka i wziąwszy go w ramiona, przytuliła do siebie i nie dała się od niego oderwać.

– Idź – powiedziała – synu mój, do naszego praojca Abrahama i powiedz mu w moim imieniu: „Ty miałeś do czynienia z jednym ofiarnym stosem, ja zaś z siedmioma. Ty byłeś tylko wystawiony na próbę, a ja naprawdę straciłam siedmiu synów”.

Po dłuższej szarpaninie strażnicy króla wyrwali chłopca z jej rąk i zabili. Wtedy ona weszła na dach i skoczyła, ponosząc śmierć na miejscu.

III

Grecy wpadli do świątyni i zanieczyścili wszystkie dzbanki z oliwą. Nie było czym zapalić w świecznikach.

Po zwycięstwie Hasmoneuszy nad nimi Żydzi, wstąpiwszy do Świątyni, zaczęli szukać czystej oliwy, żeby zapalić w menorze.

Ioto wśród rozbitych naczyń znaleźli dzbanek oliwy z pieczątką arcykapłana.

Starczyłoby tej oliwy na jeden dzień, ale stał się cud, bo oto mała porcja oliwy paliła się w menorze przez osiem dni.

Z tego powodu ustanowiono święto Chanuka, podczas którego przez osiem dni płoną świeczki w ośmioramiennej menorze.

Król Janaj34

Król Janaj udał się do kraju Kochalit i zajął tam czterdzieści miast.

Po powrocie wezwał do siebie wszystkich mędrców Izraela itak do nich powiedział:

– Kiedy nasi ojcowie budowali świątynię Pańską, jadali zazwyczaj chleb z solą. Wynikało to z pośpiechu i z biedy. Teraz, kiedy Bóg nam pomógł, jedzmy też ku pamięci naszych ojców coś słonego.

I zaraz służba królewska podała im na złotych stołach solone potrawy.

Wśród zebranych był pewien zły i niegodziwy mąż imieniem Elazar ben Poira.

Pierwszy zabrał głos i tak do króla Janaja powiedział:

– Faryzeusze nienawidzą cię.

– Co przeto należy z nimi zrobić?

– Włóż na czoło złotą blaszkę, wtedy oni staną przed tobą jak przed arcykapłanem i już nie będą w stanie twierdzić, żeś niezdatny do pełnienia funkcji arcykapłana.

Janaj posłuchał i opasał czoło złotą blaszką. Wszyscy zgromadzeni zerwali się z miejsc, oddając mu w ten sposób cześć. Jeden tylko stary mąż Jehuda ben Gdidja nabrał odwagi i oświadczył:

– Królu Janaju, wystarczy ci królewska korona. Kapłańską zostaw innemu kapłanowi. Chodzą bowiem słuchy, że twoja matka została kiedyś wzięta do niewoli w Modaim35.

Postanowiono rzecz dokładnie zbadać i okazało się, że nie znaleziono dowodu, który by to potwierdził. Nic dziwnego, że mędrcy rozeszli się z poczuciem zawodu i gniewem w sercu.

Powiada Elazar ben Poira do Janaja:

– Prostego człowieka, który dopuścił się znieważenia bliźniego, należy surowo ukarać. Oni znieważyli ciebie, króla i arcykapłana w jednej osobie. Na jaką więc karę zasługują?

– Co, twoim zdaniem, mam uczynić?

– Chcesz posłuchać mojej rady? Zgładź ich.

– Co wtedy będzie z Torą? Z nauką?

– Tora zwinięta w rulon leży w kącie. Kto chce, może przyjść i studiować ją.

I stało się nieszczęście. Pod wpływem słów Elazara ben Poira Janaj skazał mędrców na śmierć. Cały świat zatrząsł się z rozpaczy. I trwało to aż do chwili, kiedy Szymon ben Szetach, brat królowej Szlomit, żony Janaja, przywrócił Torę na jej właściwe miejsce.

Kiedy król Janaj dożył końca swoich dni, na łożu śmierci rozkazał uwięzić siedemdziesięciu starszych spośród mędrców Izraela. Naczelnikowi więzienia zaś polecił natychmiast po swojej śmierci zabić więźniów.

– Żydzi – wyjaśnił mu – będą z pewnością opłakiwali swoich mędrców i nie przyjdzie im do głowy cieszyć się z powodu mojej śmierci.

Jego żona Szlomit była jednak kobietą pobożną i sprawiedliwą. Zdjęła z palca zmarłego męża pierścień i, posługując się nim jak znakiem rozkazu króla wydała polecenie wypuszczenia więźniów na wolność. Dopiero po ich uwolnieniu podała do wiadomości, że król Janaj umarł.

Hyrkan i Arystobul

Hyrkan i Arystobul, dwaj bracia z rodu Hasmoneuszy, rywalizowali ze sobą o tron. Hyrkan przy pomocy Rzymian oblegał Jerozolimę, w której bronił się Arystobul.

Każdego dnia zza muru oblężonego miasta spuszczano duży kosz, do którego oblegający wkładali dwa kozły przeznaczone na ofiarę całopalną.

Wśród oblegających był pewien stary i mądry człowiek, który grecką naukę miał w jednym palcu. Zwrócił uwagę dowódcy wojsk oblegających miasta, że dopóki oblężeni pełnią bożą służbę w Świątyni, dopóty nie uda się zdobyć miasta.

Następnego dnia zamiast kozłów wsadzili do kosza świnię. Kiedy wciągnięto kosz ze świnią, ta wpiła się pazurami w mur i cała Ziemia Izraela zatrzęsła się w posadach.

Tego dnia rozległ się okrzyk: „Przeklęty niech będzie człowiek, który hoduje świnie i przeklęty niech będzie ten, który przyswaja swemu synowi grecką naukę”.

Herod

Herod był niewolnikiem w domu panującej rodziny Hasmoneuszy. Ze wszelkich sił starał się zdobyć zaufanie gospodarzy. W oko wpadła mu księżniczka, córka panującego króla.

Pewnego dnia rozległ się głos z nieba:

– Ten niewolnik, który wnet popełni zdradę, osiągnie sukces.

I tak się rzeczywiście stało. Wkrótce wymordował całą rodzinę, pozostawiając przy życiu tylko księżniczkę, którą sobie upodobał.

Po tym wszystkim sam obwołał się królem.

Księżniczka widząc, że Herod chce ją pojąć za żonę, weszła na dach pałacu i zawołała:

– Ten, który teraz pochwali się, że jest z rodu Hasmoneuszy, jest w istocie zwykłym niewolnikiem. Ja jestem ostatnią z rodu Hasmoneuszy.

I wypowiedziawszy ostatnie słowa, rzuciła się w dół, ponosząc śmierć na miejscu.

Herod zaś w tajemnicy przechowywał przez siedem lat jej zwłoki w miodzie, żeby nieświadomi jej śmierci ludzie myśleli, iż żyje i jest jego żoną.

Mędrcy żydowscy nie uznali go za króla, ponieważ nie był Żydem, tylko Edomitą, a w Torze jest napisane: „Spośród swoich braci wybierzesz sobie króla. Nie wolno ci obcego wybrać za króla”.

On więc wszystkich wymordował, oszczędzając jedynie Bawa ben Buta, żeby mieć u kogo zasięgać czasem rady. Włożył mu jednak wieniec z pijawek na głowę i wykłuł oczy.

Pewnego dnia Herod przyszedł do niego, udając kogoś innego, i zmienionym głosem zapytał:

– Widziałeś, co ten, wściekły niewolnik wyczynia?

– Co ja mogę na to poradzić?

– Przeklnij go!

– W piśmie jest napisane: „Nawet w myśli nie wolno ci przeklinać króla”.

– Ale ten nie jest przecież legalnym królem.

– „I najstarszego ze swego rodu nie wolno ci przeklinać”.

– Ten jednak pochodzi z narodu edomskiego i jego zachowanie nie jest żydowskie.

– Boję się, że mu doniosą o naszej rozmowie.

– Oprócz nas przecież nie ma nikogo.

– „Ptak może przenieść głos” – mówi Pismo.

Wtedy Herod przyznał mu się, kim jest, i oświadczył:

– Gdybym wiedział, że mędrcy są tacy ostrożni jak ty, tobym ich nie zabił. W jaki sposób mogę teraz naprawić swój błąd?

– Zabijając mędrców, zgasiłeś światło. Mędrcy bowiem to nasze światło. Wznieś nową Świątynię, nowy bet ha-midrasz, który będzie światłem dla wszystkich narodów świata.

– Boję się władzy rzymskiej. Ona nie pozwoli.

– Wyślijcie więc do Rzymu pełnomocnego delegata. Droga zajmie ci rok. Pobyt w Rzymie potrwa rok i droga powrotna również rok. W tym czasie zdążysz rozebrać i zbudować Świątynię.

IHerod tak postąpił. Potem nadeszła odpowiedź z Rzymu tej treści:

„Jeśli nie rozebrałeś Świątyni, nie czyń tego. Jeśli uczyniłeś to, nie buduj nowej. Jeśli rozebrałeś ją i zbudowałeś nową – marny z ciebie sługa! Najpierw czynisz, a potem dopiero prosisz o radę. Jesteś bohaterem i nosisz broń, ale akta twego rodowodu są tutaj. Ani król, ani syn króla. Niewolnik Herod zrobił się królem”.

Kiedy za czasów Heroda przebudowywano Świątynię, deszcze padały tylko w nocy. Rano wiatr rozwiewał chmurę i zaczynało świecić słońce. Ludzie szli do pracy świadomi, że wykonują dzieło Boga.

Kto nie widział wzniesionego przez Heroda Przybytku Pana, ten nie widział niczego piękniejszego w swoim życiu. Herod zbudował go z białego i kolorowego marmuru i niebieskiego malachitu. Jedne kamienie wystawały, drugie były nieco schowane. Chciał je jeszcze pokryć złotem, ale mędrcy mu odradzili, mówiąc, że tak jest ładniej.

„Sprawiają wrażenie pienistych fal na morzu – przekonywali go”.

I. Kapłani i ofiary

Król Agryppa postanowił kiedyś złożyć naraz tysiąc ofiar całopalnych. Nakazał więc arcykapłanowi, żeby tego dnia nie przyjął innych ofiar.

I oto tego samego dnia przychodzi do arcykapłana pewien biedak, który chce złożyć w ofierze dwa gołębie. Arcykapłan rzecz jasna odmawia mu przyjęcia ofiary.

– Wielmożny arcykapłanie – powiada biedak – codziennie łowię cztery gołębie. Dwa składam w ofierze i dwa przeznaczam na wyżywienie. Nie przyjmując ode mnie gołębi, podkopujesz tym samym źródło moich zarobków.

Słysząc to, arcykapłan przyjął gołębie na ofiarę.

Agryppa doznaje we śnie jasnowidzenia. Oto najpierw została przyjęta ofiara biedaka. Rozgoryczony, przywołuje do siebie arcykapłana i robi mu wyrzuty. Ten wyjaśnia Agryppie, jak do tego doszło. Słowa arcykapłana trafiają do serca króla.

– Dobrze postąpiłeś – powiedział.

*

Dwadzieścia cztery warty na przemian pełniły służbę w Świątyni. Co tydzień inna warta stała na straży.

W nocy nadzorujący wartę kapłan, oświetlając sobie drogę zapaloną pochodnią, sprawdzał każdy posterunek strażniczy. Wartownicy pozdrawiali nadzorcę i składali mu meldunek. Zdarzało się, że wartownik na służbie zasypiał. Wtedy za karę nadzorca palił jego płaszcz.

Dawniej panował zwyczaj, że każdy, jeśli tylko wyraził chęć, mógł sprzątać popiół z ołtarza. Potem, kiedy wśród kapłanów znalazło się wielu amatorów sprzątania popiołu z ołtarza, wydano zarządzenie zgodne z zasadą: „kto pierwszy, ten lepszy”. Pewnego razu dwaj kapłani równocześnie dobiegli do ołtarza i jeden z nich odepchnął drugiego. Uczynił to z taką siłą, że tamten upadł i złamał nogę. Od tej chwili wprowadzono losowanie.

Doszło też kiedyś do bardziej smutnego wypadku. Biegnąc do ołtarza, kapłan pchnął rywala nożem. Rabi Cadok stanął wtedy na schodach prowadzących do wnętrza Świątyni i zawołał:

– Bracia, synowie Izraela, posłuchajcie tego, co wam powiem! W świętej Torze jest napisane, że w wypadku znalezienia na polu zabitego człowieka, naczelnicy z okolicznych miast powinni się zbierać i ściąć łeb cielakowi. Dokonawszy tego, mają głośno oświadczyć: „Nasze ręce są czyste, myśmy tej niewinnej krwi nie przelali”. Rodzi się więc pytanie, kto ma przenieść cielaka bez głowy? Miasto Jerozolima czy też kapłani z bet ha-midraszu? Kto jest winien przelanej krwi?

Izgromadzony tłum wybuchnął płaczem.

Tymczasem przybiegł ojciec pchniętego nożem młodego kapłana.

– Moje dziecko – krzyknął – jeszcze się rusza. Czy nóż jest jeszcze czysty?

Tak ważna bowiem była mycwa czystości u Żydów. Ważniejsza od zakazu przelewania krwi.

II

Arcykapłan powinien przewyższać pozostałych kapłanów pod pięcioma względami, a mianowicie: urodą, siłą, bogactwem, mądrością i wyglądem ogólnym.

Kiedyś obwołano arcykapłanem Pinchasa, który był kamieniarzem. Kapłani, którzy przyszli, żeby oznajmić mu tę nowinę, zastali go przy łupaniu kamieni ze skały. Wsypali mu do wyłomu, który wykuł w skale, mnóstwo złota i nie pozwolili mu więcej pracować.

Opowiadają również o rabim Iszmaelu ben Fabi, że matka sprawiła mu koszulkę za sto złotych denarów. Raz tylko włożył ją do pracy, po czym podarował ją bet ha-midraszowi, żeby pozostali kapłani mogli z niej korzystać.

Rabi Eliezer ben Charsum otrzymał od matki koszulkę wartości dwudziestu tysięcy złotych denarów. Była zrobiona ze szlachetnego materiału i tak piękna, że kapłani nie pozwolili mu nakładać jej do pracy. W koszulce bowiem wyglądał z daleka jakby był nagi.

*

Pierwszy bet ha-midrasz stał czterysta dziesięć lat i przez cały ten czas służyło w nim nie więcej niż osiemnastu arcykapłanów.

Drugi bet ha-midrasz stał czterysta dwadzieścia lat i przez ten czas przewinęło się w nim ponad trzystu arcykapłanów. Jeśli odliczymy z tego czterdzieści lat służby pełnionej przez arcykapłana Szymona Sprawiedliwego, osiemdziesiąt lat służby arcykapłana Jochanana, dziesięć lat Iszmaela ben Fabi i jedenaście lat Eliezera ben Chartuma na stanowisku arcykapłana, to wyjdzie, że pozostali arcykapłani pełnili tę służbę przez niecały rok.

Urząd arcykapłana kupowali bowiem za pieniądze. Marta bat (córka) Bajtusa dała trzy garnki denarów, żeby Jehuszua ben Gamla otrzymał godność arcykapłana.

III

Pewnego razu w święto Jom Kipur rabi Iszmael ben Kimchit wyszedł z bet ha-midraszu, żeby porozmawiać z królem arabskim. W czasie rozmowy kropla śliny króla padła na rabiego i uczyniła go nieczystym na ten dzień.

Jego brat Jaszewew musiał go więc zastąpić w pełnieniu służby arcykapłańskiej.

Tym sposobem ich matka dostąpiła zaszczytu posiadania dwóch synów jako arcykapłanów w jednym dniu.

Miała siedmiu synów i każdy z nich był przez jakiś czas arcykapłanem. Zapytano ją kiedyś, czemu zawdzięcza to szczęście?

Odpowiedziała:

– Od kiedy żyję ściany mego domu nie widziały włosów na mojej głowie.

*

Pewnego razu wieczorem, tuż po zakończeniu święta Jom Kipur, kiedy arcykapłan opuścił bet ha-midrasz, towarzyszył mu w drodze do domu tłum ludzi. Na widok jednak idących tą samą ulicą tanaitów Szmai i Awtaliona tłum opuścił arcykapłana i zaczął im towarzyszyć. Kiedy obaj tanaici pożegnaj się z arcykapłanem, ten do nich powiedział:

– Idźcie w pokoju potomkowie innych narodów36.

Na to tanaici odpowiedzieli:

– Potomkowie innych narodów, którzy kroczą droga arcykapłana Aarona, wybrali pokój, ale potomkowie Aarona, którzy nie kroczą jego drogą, dalecy są od pokoju.

Ofiara paschalna

Ofiarę paschalną zarzynano w trzech grupach, ponieważ zgromadzony tłum nie mieścił się w azarze37 bet ha-midraszu. Zamykano wtedy bramy i dęto w szofary, aby powiadomić ludzi pragnących wejść do Świątyni, że hala jest już pełna ludzi. Dwa rzędy kapłanów stały od azary aż do ołtarza. W jednym kapłani trzymali srebrne łyżki, w drugim złote. Kiedy ofiarę zarzynano, przekazywano z ręki do ręki krew do opryskania ołtarza. Łyżki z krwią trzymano w prawej ręce, puste w lewej ręce.

Kiedy pierwsza grupa skończyła, weszła do środka druga, a za nią trzecia. Każda grupa odmawiała pochwalną modlitwę Halel, aż złożono wszystkie ofiary. Praca szła tak wartko i szybko, że nie trzeba było więcej niż dwa razy powtarzać Halel. Przy trzeciej grupie modlitwę przerwano, ponieważ zostało już mało ludzi.

Mimo ciasnoty nigdy nie doszło do nieszczęśliwego wypadku. Raz tylko pewnej Paschy w czasach Hilela Starego tłum zadusił człowieka. Ową Paschę nazwano Roztartą Paschą.

Pewnego razu król Agryppa zapragnął się dowiedzieć, ilu Żydów przybywa na Paschę do Jerozolimy. Polecił arcykapłanowi, żeby z każdej ofiary wyjął nerkę, po czym policzono wszystkie i doliczono się sześćdziesięciu tysięcy par nerek, dwa razy więcej niż było wychodźców z Egiptu. Wielu Żydów zostało jednak w drodze. Niektórzy byli nieczyści i nie wolno im było przynieść ofiary paschalnej. Niektórzy jednoczyli się w grupy dziesięcioosobowe dla złożenia jednej wspólnej ofiary paschalnej, którą trzeba było upiec i w całości zjeść tej samej nocy. Z tego wynika, że naród żydowski liczył wtedy ponad sześć milionów osób.

*

Pewien goj zwykł był co roku przybywać w Paschę do Jerozolimy. Przebierał się za Zyda i spożywał wraz z innymi Żydami ofiarę paschalną.

Pewnego razu przyszedł do rabiego Jehudy ben Betejra i pochwalił się:

– W waszej Torze jest napisane „Żeby żaden obcy jej nie spożywał”, a ja co roku dostaję najlepsze części ofiary.

Pyta go rabi Jehuda ben Betejra:

– A tłusty ogon baranka dostałeś?

– Nie.

– Następnym razem poproś o niego, to zakosztujesz.

Po roku przybywa goj do Jerozolimy i prosi o ogon z ofiarnego baranka.

– Jak to – odpowiadają mu – przecież ogon baranka poświęcają na ołtarzu.

– Rabi Jehuda kazał mi prosić o niego.

Zaczęli więc go przesłuchiwać i przepytywać, aż doszli do tego, że jest gojem.

Wysłali wtedy list do rabiego Jehudy:

– Pokój Tobie, rabi Jehudo ben Betejra, który mieszkasz w Babilonii, w mieście Neciwin, a Twoja sieć rozpościera się w Jerozolimie.

33.dwa razy więcej Żydów niż wyszło z Egiptu – dwa razy sześćset tysięcy. [przypis tłumacza]
34.król Janaj – pochodził z rodziny Hasmoneuszy. Był też kapłanem. Żydowscy uczeni, z powodów politycznych i religijnych chcieli unieważnić jego kapłaństwo. [przypis tłumacza]
35.Kapłańską [koronę] zostaw innemu kapłanowi. […] twoja matka została kiedyś wzięta do niewoli – syn matki wziętej do niewoli jest niezdatny do pełnienia funkcji kapłana. Tak samo rzecz się ma z synem niewolnicy. [przypis tłumacza]
36.Idźcie w pokoju potomkowie innych narodów – Szmaja i Awtalion byli prozelitami. [przypis tłumacza]
37.azar – hala świątynna [przypis tłumacza]