5. Co nowego wniosła
Maria
do literatury polskiej?
Wpływu wielkiego na następne koleje naszej poezji
Maria
Malczewskiego nie wywarła
365
365
Wpływu wielkiego na następne koleje naszej poezji Malczewskiego nie wywarła
– Najwybitniejszym może tworem tego wpływu jest
Jan Bielecki
Słowackiego.
. Aczkolwiek całkiem niezależnie od poezji Mickiewiczowskiej, pojawiła się jednak już po pierwszych jej dwu tomikach, i całe pchnięcie w nowym kierunku, które w tym czasie literacka twórczość polska otrzymała, musi być przypisane Mickiewiczowi. I nawet te rzeczy, które w
Marii
są absolutnie nowe, których w poprzedzającej ją poezji Mickiewicza nie ma, rozwinęły się później w naszej literaturze przeważnie nie pod wpływem
Marii
, tylko pod wpływem tych samych kierunków nowej poezji europejskiej, które wpłynęły i na
Marię
samą. Atoli początek chronologiczny dał Malczewski niezaprzeczenie całemu szeregowi nowości na polskim gruncie, zatem rok ukazania się jego poematu jest w historii literatury polskiej datą jedną z ważniejszych. Już gdy chodzi o sam rodzaj literacki, trzeba uznać, że
Maria
jest pierwszą u nas powieścią poetycką w stylu Byrona i równocześnie pierwszą też w najcharakterystyczniejszym rodzaju Waltera Scotta. Co do pierwszeństwa w tym drugim, to wprawdzie nie da się zaprzeczyć, że w
Grażynie
pewne wpływy i znamiona skottyzmu już są, najistotniejsze jednak z tych znamion, mianowicie odnalezienie barw i głosów przeszłości rzeczywistych, naprawdę charakterystycznych dla tego tylko kraju i plemienia, a nie innego – to najważniejsze znamię skottyzmu w poezji czy w prozie, spotykamy u nas w
Marii
po raz pierwszy i na dość długi czas – jedyny. I z tym się też łączy od razu najważniejsza ze wszystkich nowości, jakie
Maria
przynosi, – ta, że jest ona pierwszą naprawdę
narodową
powieścią, że jest zatem realizacją jednego z głównych postulatów romantyzmu, – u nas nawet nie tylko romantyzmu. „Podczas kiedy
wszyscy
mówili o narodowości w poezji i
obydwie
szkoły, klasyczna i romantyczna, kłuły tym sobie w oczy, Malczewski wykonywał, czego obydwie nie wypełniały: staroświecką obyczajowość narodową wystawiał epicznie” – Tak mówił już w r. 1828 Michał Grabowski.
Innego znów rodzaju nowości przynosi
Maria
jako Byrońska „powieść o Wacławie”. W treści tę przede wszystkim, że jest pierwszym u nas romansem psychologicznym w pełniejszym słowa znaczeniu – w tym mianowicie, że miłość nie występuje tu tylko jako węzeł intrygi, czy nić kompozycyjna akcji, ale jako przedmiot osobnego zainteresowania artysty-psychologa, jako źródło stanów duszy, których wierne oddanie jest jednym z jego celów artystycznych niezależnie od innych. W realizmie psychologicznym, w prawdzie żywej przedstawienia tych stanów, przewyższył Malczewski znacznie Byrona, a naszej literaturze dał przy tym pierwszą prawdziwą i żywą, idealną a jednak typową postać kobiecą i pierwszy też prawdziwie poetyczny, wzruszający, miłosny dialog
366
366
Malczewski naszej literaturze dał (…) pierwszą prawdziwą (…) postać kobiecą i pierwszy też prawdziwie poetyczny (…) miłosny dialog
– Zwrócił na to pierwszy uwagę Stanisław Tarnowski w
Historii literatury polskiej
, IV, 300.
.
Co się tyczy techniki, to znowu wśród szeregu powieści, komponowanych u nas według wzoru danego przez Byrona,
Maria
jest pierwszą. A jest zarazem i tą, która ten wzór najbardziej udoskonaliła, najlepiej umiała go pogodzić z przejrzystością biegu akcji i plastyką obiektywną postaci. W ogóle umiała podnieść artystyczne wartości tej techniki kompozycyjnej, a zmniejszyć jej wady. Od razu też – przed
Wallenrodem
– przez wprowadzenie w tekst osobnych pieśni (masek) w innym metrycznym kształcie, uzupełniła Byroński typ kompozycyjny charakterystycznym rysem powieści poetyckich Scotta.
W zakresie wreszcie poszczególnych środków artystycznych stanowi
Maria
ogromny krok postępu pod wieloma względami, a pod niejednym także nowość zupełną. Po malarsku skomponowane obrazy spotykamy już niekiedy we wcześniejszej poezji Mickiewicza, ale jako stały niemal i główny sposób rozwijania fabuły przed oczyma wyobraźni czytelnika występują one po raz pierwszy w
Marii
. Technika charakteryzowania postaci, która w powieści polskiej przed
Marią
nie wyszła poza środki mniej lub więcej prymitywne, i nawet w
Grażynie
wzniosła się ponad ten poziom raczej artyzmem ich użycia niż inwencją nowych – tutaj po raz pierwszy świadomie zdaje się unikać charakterystyki bezpośredniej, indywidualizuje konsekwentnie dykcję, tworzy malarski portret itd.
Trzebaż na koniec przypomnieć raz jeszcze malarskie i muzyczne środki wywoływania nastrojów, szczególniej w krajobrazie, który jednak „do całości tego smutnego poematu tak należy, jak żeby tchnął jedną duszą z ludźmi i przeczuwał ich losy”
367
367
do całości tego smutnego poematu (…) przeczuwał ich losy
– przytoczenie opinii Stanisława Tarnowskiego z
Historii literatury polskiej
.
. Takie zaś napełnienie przyrody duszą ludzką i takie zharmonizowanie obrazów tej przyrody z akcją całą poematu, żeby w ogólnym wrażeniu tworzyły z nią jedność wprost nierozdzielną – to także jedna z nowości w naszej literaturze i to z tych, które są dla
Marii
właśnie najcharakterystyczniejsze.
Malczewski jest jedynym romantykiem polskim nie „z Mickiewicza”. Gdyby nie było Mickiewicza,
Maria
stanowiłaby początek naszego romantyzmu. I wolno powiedzieć, że byłby to początek inny, ale nie mniej świetny.
6. Kilka słów o wydaniu obecnym
368
368
Kilka słów o wydaniu obecnym
– wydanie Wolnych Lektur zostało porównane i poprawione (m. in. w zakresie interpunkcji i pisowni wielką literą oraz zachowania niektórych charakterystycznych form językowych stosowanych przez autora
Marii
) w zgodzie z późniejszym wydaniem Biblioteki Narodowej w oprac. Ryszarda Przybylskiego (Wrocław 1958).
Tekst
Marii
w niniejszym wysłaniu jest wiernym – o ile możności – odtworzeniem tekstu pierwszej edycji poematu, z r. 1825. Został on troskliwie porównany z rękopisem poety, przy czym można było stwierdzić, że Malczewski żadnych zmian w korekcie już nie wprowadził. Rękopis, znajdujący się w Bibliotece Raczyńskich w Poznaniu, zawiera tekst przepisany już na czysto i – na ostatniej, 62 stronicy, pod datą 26/6 1825 – zezwolenie na druk „
z polecenia JW. Radcy Stanu D. J. W. P.
369
369
zezwolenie na druk
– Na ostatniej stronie pierwodruku jest nalepiona karteczka, na której wydrukowano: Wolno drukować J. K. Szaniawski. R. S. D. J. W. P.
” podpisane:
R. Łubkowski
. Kilkanaście tylko znajduje się tam poprawek ręką poety, które uwidoczniło się w objaśnieniach
370
370
poprawek (…), które uwidoczniło się w objaśnieniach
– z powodu wielkiej ilości i różnorodności przypisów do tekstu, Red. WL zrezygnowała z tego rodzaju filologicznych szczegółów, usuwając je.
. Pisownię Malczewskiego, charakterystyczną dla jego sposobu wymawiania, zachowaliśmy wszędzie wiernie. Jedynie tylko usunęliśmy oczywiste, rzadkie zresztą, błędy ortograficzne (np. „rząda” zamiast: „żąda”).
Od wszystkich innych wydań po śmierci poety dokonanych różni się obecnie dość znacznie
371
371
różnice między wydaniami
– Wydanie Aleksandra Brücknera (1925) opiera się już zasadniczo na tekście niniejszego (tj. pierwszej jego edycji z 1922 r.).
. Dwa tylko z nich starały się o poprawność tekstu: wydanie W. Dropiowskiego z r. 1905 i wydanie G. Korbuta. Pierwsze z nich, oparte na kopii rękopisu dostarczonej wydawcy przez p. St. Kossowskiego, krytyki nieco surowszej zgoła nie wytrzymuje; drugie, oparte na pierwodruku, jest znacznie staranniejsze, grzeszy jednak wielką swobodą w traktowaniu interpunkcji, mało się licząc z wyraźnymi intencjami poety.
Interpunkcja Malczewskiego, wielce niedbała z punktu widzenia logiczno-gramatycznego, jest jednak równocześnie wprost wyjątkowo staranna z punktu widzenia (a raczej słyszenia) rytmicznego. Nie ma może drugiego poety, który by tak bardzo jak ten pragnął kierować wszystkimi przestankami i modulacją głosu czytelnika, który by tak koniecznie chciał uzgodnić melodię cudzego czytania z tą, którą sam słyszał – pisząc.
Na pierwszy rzut oka – to mnóstwo przecinków tam, gdzie ich reguła gramatyczna nie chce, przy równoczesnym braku ich tam, gdzie są przez tę regułę nakazane, dalej średniki tam, gdzie by, zdaje się, wystarczały przecinki, wreszcie pożądane wykrzykniki lub dwukropki zastąpione pauzami (myślnikami) – na pierwszy rzut oka może to wszystko wyglądać na anarchię i przychodzi wielka pokusa zrobić z tym porządek. Zauważywszy jednak zupełną i na tym punkcie zgodność rękopisu z pierwodrukiem, niepodobna przypuścić, żeby w tym nie