Kostenlos

Woyciech Zdarzyński, życie i przypadki swoje opisuiący

Text
0
Kritiken
Als gelesen kennzeichnen
Schriftart:Kleiner AaGrößer Aa

Rozdział XIV

Sielanie maią dzień ieden w roku, który obchodzą z wielkiemi okrzykami i wspaniałością. Każdy obywatel bierze na siebie szatę białą i wszystek lud schodzi się na iedno mieysce. Przypuszczony od Satuma do uczestnictwa tey powszechney radości, zdziwiłem się, widząc na niektórych coś podobnego do wstąg naszych, z tą tylko różnicą, iż na każdey inne były znaki wyrażone. Spytałem się z ciekawością, co by to znaczyło? „Znaki, które widzisz na wstęgach – rzekł do mnie Satumo – są nadgrodą spraw dobrych. Ten, na którego wstędze iest wyobrażenie człowieka płomieniem otoczonego, nosi na sobie pamiątkę, iż z niebezpieczeństwem życia własnego, rzucaiąc się w ogień, wyrwał z pożaru obywatela i ocalił mu życie. Ten, co ma na sobie znak łodzi, ratował tonącego. Tamten, który nosi znak snopka, pomnożył pracą i dowcipem139 rolnictwo. Ow, maiący na wstędze znak broni, pierwszy się porwał do oręża, broniąc oyczyznę od nieprzyiaciela. Ten biorąc w dom swóy chorych, a usługą i wygodami dopomogłszy im do życia, nosi znak serca, dowód wdzięczności, którą mu winniśmy. Ow zdrożnie żyiącego naprowadził na drogę cnoty i zachował kray od zbrodni, na którą by się był puścił, idąc za skłonnościami swemi, nosi za to znak wieńca, iak gdyby ocalił oyczyznę.

A gdy mi pokazywał inne znaki na wstęgach i wykładał zasługi tych obywatelow, którzy ie nosili, powiedziałem mu, iż i my, Ziemianie, chociaż wprawdzie nie za takie sprawy, mamy iednak podobne nadgrody. Ale usłyszawszy ode mnie: co dało początek Złotemu Runowi, Podwiązce… i za co tę nadgrodę odbieraią niektórzy: „Sprawiedliwie – rzekł, rozśmiawszy się – za takie zasługi macie tak śmieszną nadgrodę”.

„Jakież zawdzięczenie – spytał się daley – ten od was odnosi, który ocala życie drugiemu? który zabiegnie nieszczęściu? który cnotliwym potomstwem powiększy liczbę obywatelów? który przykładem swoim prowadzi innych do pełnienia ustaw boskich i ludzkich? który żywi niemogących pracować i znayduie dla nich pracę przyzwoitą ich siłom?”… Stanąłem, nie wiedząc, co na to powiedzieć i tak zmieszany byłem tym zagadnieniem, żem zapomniał nawet o Rataiewskim, którego nadgroda zdobi dzieie wieku naszego140.

„Widzę – rzekł daley Satumo – iż zamiar praw waszych iest ten, aby tylko ukarać występek, a nie zabiegać zawczasu złemu. Karzecie winowayców, a nie macie nadgrody dla cnotliwych ludzi, zostawuiąc ich w zapomnieniu. Możecież się szczycić, iż kochacie cnotę? Płeć wstydliwie żyiąca znosi u was niedostatek, głód, zapomnienie, walkę z skłonnościami swemi, skutek cnoty, którą poważa; iak tylko ią rzuca, znayduie sposób do życia i widzi los swóy pomyślnieyszy w rozpuście141”.

Przykro mi było słuchać tey mowy Satuma; abym mu więc dał poznać, iż dobre sprawy nie są i u nas bez przyzwoitey nadgrody, opowiedziałem mu początek szlachectwa naszego, zamiar tey ustawy, przywileie, swobody i uwiecznienie pamiątki tych, którzy się wsławili znakomitemi czynami.

Przyznał, iż wielbić cnotę przódków iest ustawą chwalebną, ale w tym nie dał się przekonać, aby uszanowanie, które czyniemy synowi, dlatego że miał oyca cnotliwego człowieka, było zachęceniem do cnoty. Szczycić się z cudzey sławy poczytał za próżność i za rzecz równie godną śmiechu, iak gdyby posąg ożywiony szczycił się z umieiętności tey ręki, która go zrobiła. „Chwała – mówił – iest iak cień142, która chodzi za ciałem maiącym z przeciwney strony iasność nieśmiertelnych czynów. Z odmianą ciała cień oraz staie się odmienną. To, co u was chlubą, iest dla nas wielkim ciężarem. Potomek biorąc na siebie imię przodków swoich, bierze oraz powinność, aby czynów ich nie skaził i własnemi zasługami starał się im wyrównać”.

Te uwagi starca poczytałem nayprzód za skutek nieumieiętności, ale mimo prostoty, która się wydawała w obyczaiach i sposobie myślenia tego narodu, zdziwiłem się, widząc nauki znacznie rozkrzewione.

Mądrzy ludzie są u nich w wielkim poważaniu; ale tę mądrość w ten czas im przyznaią, gdy łączą naukę z roztropnością i cnotą. Jeden z takich uczonych mimo cnotliwego życia i wielkiey nauki, wymazany był przy mnie z liczby ludzi mądrych, dlatego iż cały swóy maiątek marnie utracił, bo u Sielan nie iest to roztropnością, gdy kto więcey wydaie, iak może mieć intraty143. Drugi chociaż miał i naukę, i roztropność, za to iednak, że kłócił obywatelów szachrami, co u nas zowią niektórzy facyendą144, wysłany był do Magaty, bo zakłócić cudzy maiątek iest w zdaniu cnotliwych niemałym występkiem.

Naród ten naywiększe staranie swoie łoży około wychowania młodzieży. W początkach przebywania mego w Sielanie, gdy mi się przykrzyła ręczna praca, do którey od młodych lat nie byłem przyuczony, oświadczyłem Satumowi, iż chętnie bym się podiął być nauczycielem kraiowey młodzieży.

„Przyiacielu! – rzekł do mnie Starzec. – Wieszże, iż ta praca iest nayciężaza ze wszystkich? Trzeba bydź145 oycem dziecięcia, aby miłość, którą natura wpaia w serca rodzicielskie, przemogła nad chęć wolności, która nam iest wrodzona. Nie ma takiego na świecie, aby umiał wyręczyć miłość rodziców, a ieżeli by się znalazł, nie ma takiey nadgrody, która by wyrównała tey iego ofierze. Prawodawstwo nasze, gdy komu przyznaie tytuł oyca, wkłada zaraz na niego ten obowiązek, aby go próżno nie nosił. Nie ma zwyczaiu w kraiu naszym, aby powierzać dzieci przychodniom z obcey krainy; a ieżeli los uczyni które sierotą, naród bierze ie za swoie i wyznacza mu takich nauczycielow, którzy by w czasie swoim mogli się sprawić za iego postępki”.

To dało okazyą, iż mię zapytał Satumo o edukacyi, którą daiemy młodzieży naszey. Powiedziałem mu: iż słabe zdrowie matek szlachetnego urodzenia nie pozwala im, aby karmiły dzieci swoie własnemi piersiami; że to staranie zdaią na kobiety, które częstokroć z rozpusty stawszy się matkami, z potrzeby handluią pokarmem; iż zwyczay iest u nas dusić peluchami dzieci, aby ie czynić słabemi i ułomnemi; iż ie każemy kołysać, gdy płaczą, aby potym146 cierpiały zawrot głowy i słabość nerwów mózg składaiących; iż ie wodziemy na paskach, aby sił nie miały w nogach i przez nieostrożność piastunek tłukły swoię głowę; iż ie straszemy upiorami, bobem, kominiarzami, dziadami, aby im to sen przerywało i czyniło ie lękliwemi na całe życie; iż na koniec iako karmienie i wychowanie, tak i edukacyą zdaiemy częstokroć na przychodniów, którzy się naymuią za pieniądze, aby ie uczyli tego, co się im w dalszym życiu na nic nie przyda. A gdy podrosną wysyłamy ie za granicę, aby zepsuwszy obyczaie, nauczyły się śmiać z ziomków, ganić swóy rząd, religią i powracały zarażone szkaradną chorobą, trwonić maiątek i bydź147 nieużytecznemi oyczyznie.

 

Satumo, aby mi dał poznać, iakie wychowanie bierze młódź sielańska, wprowadził mię do kilku domów, gdzie, iak uważałem, naywiększe staranie około dzieci było poruczone matkom. Te na kształt Lacedemonek naszych, w cnocie, pracy, oszczędności i przywiązaniu do swego kraiu wychowane, zaszczepiaią też148 przymioty w sercach dzieci swoich, nie tak słowy, iako przykładem.

Gdy dziecię da kilkakrotne dowody, iż nieodrodne iest od rodziców swoich, stawią ie przed zwierzchnością kraiową, aby ta uznała, ieżeli ma zdatność do nauk. A gdy się pokaże, iż mimo cnot, które ie zalecaią, nie ma od natury daru roztropności, zostaie bez nauki, aby ta bardziey ieszcze głowy mu nie zamąciła; o to się tylko staraią na ten czas rodzice, aby syn ich został poczciwym człowiekiem.

Córki ich, nie znaiąc tych wszystkich wymysłów, które my nazywamy pięknością, miałyby to za oszukanie, gdyby sobie która twarz malowała. Nie stoiąc o to, aby im mówiono: iż maią szczupłe usta, szczupły stan, szczupłą rękę, szczupłą nogę, nie ściskaią z przysadą149 warg, gdy się śmieią albo co mówią, nie wpadaią w suchoty z noszenia ciasnych sznurowek, nie są tak słabe w rękach iak damy nasze, i nie schną im tak nogi iak modnym damom chińskim. Zamiast przymiotów rozumu, staraią się kształcić serce przez czułość nad nędzą bliźniego, słodycz i inne cnoty; a zamiast muzyki i tańca uczą się gospodarstwa, powinności żon dobrych i obowiązku matek w miłości i cnocie dzieci swoie wychowuiących.

Sielanie, nie chcąc, aby im żony wyrzucały, iż maiątek, który posiadaią, winni są ich posagowi, a dla tey przyczyny, aby śmieley ruynowały mężów, nie biorą nic po żonach. Każda, iak owa Lacedemonka zapytana od posażney niewiasty ateńskiey, co by przyniosła mężowi w posagu? z tym się poszczycić może, iż mu przynosi poczciwość150. Dlatego też może kobiety sielańskie nie znaią wielu przywar, które upatrywałem w tey płci wychowaney innym sposobem. Żadna nie przenosi się nad drugą, nie ma lekkomyślności, próżnowania, fałszu, obmowy, ale przeciwnie rządność, praca i inne cnoty są ich rozumem, urodą i posagiem.

Gdy im natura przyzna imię matek, nie noszą ie próżno, zdaiąc na naiemników staranie około płodu swego. Suszyć ten pokarm, który im nienadaremnie przychodzi, miałyby sobie za niesprawiedliwość, pokrzywdzaiącą ich cnotę. Każda i instynktem natury, i przykładem bydląt, i powinnością stanu przekonana o tym, iż pokarm ten iest własnością iey płodu, ma sobie za naymilsze ukontentowanie, gdy dziecię swoie przytula do piersi; a natura nie znayduiąc w rozrządzeniach swoich przeciwieństw, które pochodzą z wymysłow, utrzymuie im zdrowie, siły, płeć i zdatność do dalszego płodu. Dzieci ich są zdrowe i z pokarmem przyimuią od matek ich cnotliwe skłonności. Umacniać zawczasu ich siły, dźwigać proporcyonalne ich mocy ciężary, trafiać, rzucaiąc z ręki do celu, i to wszystko, co my zowiemy wychowaniem fizycznym, a o co mniey dbamy, będąc w tym narodzie naypotrzebnieyszą cząstką wychowania młodzieży, iest powinnością matek.

Płeć ta iest u Sielan szkołą płci męskiey i nauczycielką cnoty. Gdy co zdrożnego widzieć się da w obyczaiach tego narodu, rządca zaczyna reformę od poprawy kobiet, pewny, iż te, wpływaiąc we wszystko przez ścisły związek miłości, nayskuteczniey przykładem swoim odwrocą. Z tey przyczyny żony sielańskie są w wielkim poszanowaniu u mężów, bo cnota kochać się zawsze każe, a tym bardziey ieszcze, gdy do niey wiąże się skłonność natury.

Mimo wszelkiey łatwości zerwania związku stanu małżeńskiego nie widać iednak tyle między niemi rozwodów, ile się widzieć daie u nas. Małżeństwo, które cnota i wspolna miłość iednoczy, nie tak łatwo się rozprzęga iak to, które dziwactwo, płochość albo interes koiarzy. Jeżeli iednak sprawiedliwe przyczyny wyciągaią tego, aby się rozłączyła para, to nie pierwey przychodzi do skutku, aż los dzieci (ieżeli iakie były) zostanie zabezpieczony. Kray, biorąc te sieroty w swoią opiekę, nie dopuszcza tego, aby dogodzenie rodzicom czyniło dzieci nieszczęśliwemi.

Małżeństwo Sielan iest dochowaniem nienaruszoney wierności. Młodzież, nie będąc ofiarą, iak częstokroć u nas, interesu rodziców, imienia, krewnych i maiątku, niezepsuta wolnością życia, wchodzi w związki małżeńskie iak tylko wiek i natura czyni ią do tego zdatną. Dla tey też przyczyny nie znaią w tym kraiu tego, co my nazywamy dziećmi nieprawego łoża. A ieżeliby się zdarzył taki niewidziany dotąd przypadek, rodzice, a nie płód ich niewinny, powinni nosić na sobie hańbę tey niesławy, którą my przywiązuiemy do nieszczęsnego owocu ich rozpustney uciechy.

Jako wychowanie młodzieży, tak i nauki Sielan inny maią zamiar iak u nas. Naypierwszą umieiętnością iest u nich rolnictwo i wychowanie bydląt domowych. Gdy młodzież pozna potrzebę tych dwóch umieiętności i według sił swoich czyni w nich znaczny postępek, zaczyna się uczyć: czytać, pisać i rachować, a kończy na tym, co przestało być u nich potrzebą.

Teologia ich, nie ma takich in folio traktatów iak nasze O siedmiu skrzydłach Herubinów, ale treść iey zależy151 na tym, aby poddać rozum pod niedościgłość taiemnic.

Fizyka u Sielan nayobszernieyszą umieiętnością, zamykaiącą w sobie rolnictwo, historyą naturalną zwierząt potrzebnych, ogrodnictwo, poznanie ziół leczących rany i kunszta potrzebne do życia wygodnego. Fizycy ich inaczey myślą iak nasi. Nie chcąc dać fałszywey przyczyny iakowey rzeczy, wyznaią po prostu, że iey nie wiedzą.

Logika przychodzi im z laty i rozsądkiem: bez pomocy tych dwóch rzeczy wszystkie ustawy iey maią za mniey potrzebne. Dzieci słuchaiąc, iak rodzice o każdey rzeczy daią zdanie swoie, naśladuią ie, gdy rzecz tak dobrze poymą iak i oni, chociaż nie znaią sposobu zbiorowego i rozbiorowego.

Etyka, czyli umieiętność moralna, iest u nich bardzo krótka. O to się naywięcey staraią, aby dobrze czynić. Ten, który by napisał xiążkę moralną, a przekonano go, iż inaczey czyni, iak pisał, uznany bywa za impostora152; każą mu, aby myśli iego zgadzały się z sercem, a dobre życie maią za naylepszą xiążkę.

Matematyka ich składa się z arytmetyki zawieraiącey w sobie potrzebny rachunek, bez ułomków decymalnych i logarytmów wstaw stycznych i siecznych153. Z geometryi praktyczney nie więcey iak szesnaście propozycyi teorycznych maiącey, z statyki, mechaniki i hidrauliki154. Umieiętność rzucania kul, bomb, kartaczów, sypania bateryi, aby z nich zabiiać ludzi, wyrzucania na powietrze murów z mieszkańcami, palenia i rozrzucania domow iest u nich zbrodnią, nie umieiętnością.

Leczenie chorób iest im nieznaiome. Naród ten, nie iedząc w ten czas, kiedy mu się nie chce, ani piiąc, kiedy nie ma pragnienia, nie znaiąc oprócz tego trunków zapalaiących, potraw korzennych i życia nieczynnego, nie potrzebuie proszków ani mixtur z zioł, kruscow, żywic, oleiow, skorup, soli, kory drzew, ryb, wężów, żab chrapowatych, paiąków i exkrementu. Śmierć iest u nich skutkiem starości; żyć przestaią iak świeca, która gaśnie, gdy się wypali.

Umieiętność prawa iest u nich nierównie krótszą umieiętnością, iak u nas. Nie uczą się tych wszystkich kontradykcyi praw wzaiemnie się kassuiących, które są wybiegami dla jurystów, aby zyskali za to, iż sprawiedliwość przeciągną; a nieczęsta odmiana w rządzie mało im natworzyła ustaw. Zdziwił się Satumo, gdym mu powiedział, iż potrzeba u nas czasu długiego na to, aby kto umiał prawo natury, prawo narodów, prawo polityczne, prawo cywilne, prawo kanonicze, prawo woyny, prawo rzymskie, xięgę Justyniana, prawo zwyczaiowe; a wzdrygnął się, gdym mu powiedział, iż za czasów naszych nastało prawo przemocy, którym silnieyszy wyrywa wszystko słabszemu. Prawo ich iest w ięzyku kraiowym, aby ie wszyscy czytali. Młodzież, znayduiąc w nim tak słodką wymowę iak my w stylu Doświadczyńskiego, oprócz potrzeby czyta z ukontentowaniem155.

Wymowa iest u Sielan tak naturalna, iak była niegdyś u Lacedemończyków. Staraią się bardziey o myśli niż o słowa. Nie znaią antonomazyi, diasyrmu, synekdochy, których mię uczono w Sączu, ale tego tylko używaią, do czego ich sama natura sposobi. Uczą się od dzieciństwa dobrze mówić. Jednakże błędy przeciwko mowie nie tak ostro karzą, iak mnie karano w szkołach albo iak w Lacedemonie, gdzie pozwalano kradzieży, a bito za solecyzm156.

 

Poezya Sielan iest na kształt poezyi naszey orygentalney157, maluiąca naturę tak żywo, iż zdaie się czytelnikowi, iakoby patrzał na to, co opisuie poeta. Dlatego pienia ich są po większey części oryginalne. Opisuiący łąkę, która się u nas śmieie, strumyk, który ucieka, wzgorek, który się podnosi, nie piszą tego w izbie, ale iak Joung o śmierci pisał w grobie, tak ci przenoszą się na te mieysca, aby w nich zawsze coś nowego upatrywali. Gdy komu powiedzą, iż wiersz iego nudzi, przestaie bydź158 poetą. Wolno mu iednak pisać wiersze, byleby ich nikomu nie czytał. Zamiast baiek o wszetecznym Jowiszu, o niepolitycznym Sterkucyuszu i Krepitusie, maią swoią mitologią, która im przywodzi na pamięć sławnych bohatyrów Sielany.

Muzyka iest u nich zabawą, nie umieiętnością. Nie czyni takiego skutku na ich umyśle iak nasza woyskowa, która w takt prowadzi ludzi, aby ich zabiiano.

Geografia zależy159 na tym, aby każdy Sielanin znał dobrze rozległość gruntu i własność, którą posiada. Gdy to pozna, stara się potym160 wiedzieć, co kray cały zamyka w sobie; a ta nauka iest tak obszerna, iż nikt w niey dosyć się wyćwiczyć nie potrafi. Dlatego byłoby to u Sielan wielką nieroztropnością, gdyby kto, nie znaiąc swego kraiu, chciał odwiedzać cudze.

Historya iest u nich pamięcią ludzi cnotliwych, niemaiąca w sobie tak nieprzerwaney genealogii iak u nas złych i dobrych monarchów albo tych bohatyrów, którzy się rzezią i klęskami wsławili. Każdy obywatel iakiegokolwiek stanu i urodzenia ma prawo, aby imie iego w xiędze nieśmiertelności zapisane było. Ci, którzy kiedy zdradzili oyczyznę, zaprzedali siebie i ziomkow, zakłócili cudzy maiątek… oprócz wzgardy za życia, tę karę po śmierci odnoszą, iż imiona ich są na zawsze wymazane z pamięci. Historycy sielańscy nie rozwodzą się nad wyprowadzeniem początku narodu swego, aby mu przyznali dawność i pierwszeństwo; wiedząc, iż nieumieiętność pisania była przyczyną wielu baiecznych powieści, zaczynaią dzieie swoie od późnieyszych czasów i to się tylko staraią, aby żadna dobra sprawa nie była opuszczona. Gdym im opowiadał niektóre dzieie dawnych państw i teraźnieyszych naszey Europy: „Historya wasza – rzekł do mnie ieden – iest pomieszanie dziwaczne wielkości z nędzą, pychy z podłością, pomyślności z klęskami, odwagi z lękliwością i cnoty z wszelkiego rodzaiu zbrodniami. Jakiż pożytek przyniesie wam nauka dochodząca charakteru waszych Tyberyuszow, Kaligulow, Neronow, Ludwików XI, Karolów XII, Chrystyernow II i gnuśnych Popielow? Coż was lepszemi uczynić mogą okrucieństwa, woyny, zbóystwa, nienawiści, podstępy, zemsty, zdrady, uciemiężenia, choroby i wszelkie nieszczęśliwości, które się na was zlewaią?”.

Nie pierwszy to był przypadek dla mnie, że mi ganiono to, co ia poczytał za potrzebną naukę. Owszem częste podobne zdarzenia dawały mi poznać, iż każdy człowiek ma swóy sposób myślenia i każdy kray nowy, iak mówią, obyczay. Ztąd wniosłem sobie, iż odmieniaiąc osoby, z któremi obcuiemy, odmieniać także potrzeba i zdanie, bo ludzie sądząc o wszystkim według własnego sposobu myślenia, maią za głupstwo to, co inszym zda się być roztropnością.

Rozdział XV

Poznawszy iakokolwiek161 nauki Sielan, ciekawy byłem oglądać ich pisma, o których mi wspominał kilka razy Satumo, iż ie staraniem swoim ułożył. Gdym go prosił o to, wprowadził mię do iednego domu, w którym obaczyłem xiążki tak mocno zbutwiałe, iż pleśń i zaduch tamowały we mnie odetchnienie.

Ciekawość mię wzięła obaczyć, co to były za pisma. Naypierwsza xięga, która mi w padła w ręce, była in folio. Autor (iak mogłem poznać naprędce) zbiiał zdania innych, którzy początek Sielan wyprowadzali od Siegalnow, twierdząc, iż pochodzą od Pilawów, ponieważ pi kładzie się czasem za sie, a odmieniaiąc wie za nie, wypada: Sielanie. Rzuciłem in folio i przystąpiwszy do innego stosu, spytałem się Satuma, iakie by w nim były xiążki? „Są to – rzecze – poetowie, których, iak widzisz, iest naywięcey, bo chuć rymowania iest na kształt choroby w ludziach, którey ciężko pozbyć. Butwieią tu za to, że nas nudzili. To – skazuiąc w inną stronę – są formularze listów i komplementów. To: proiekta bez skutku. To: słowniki różnego rodzaiu, seryarze, zbiory. To: krytyki tych, którzy sami nic nie pisali162. To: kopie tego, o czym iuż insi pisali”.

Prowadząc mię daley, Satumo wszedł do szczupłey izdebki, w którey trzy tylko były szafy i w nich porządnie xiążki ułożone. „Otoż – rzecze – światła nasze, które przez wdzięczność chowamy w wielkim poszanowaniu. Cokolwiek tam widziałeś pism butwieiących, nic nie znaydziesz takiego, czego by tu nie było. Ci autorowie, których tam widziałeś, nim ieszcze prawodawstwo nasze przepisało nam, aby przestawać na samey potrzebie, idąc za błędnym śladem przewodników swoich, stali się nieużytecznemi i pisma ich butwieią. Same tylko wielkie dowcipy163, nie daiąc się powodować iak bydło przewodnikowi, toruią sobie drogę do nieśmiertelności. A że są rzadkim płodem natury, dlatego widzisz tyle próżnego mieysca, które zostawuiemy164 szczęśliwszym po nas wiekom”.

Przypatruiąc się tym pismom, które tak bardzo poważał sobie sędziwy starzec: „O! iak bym był szczęśliwy – rzekłem do niego – gdybym ie mógł wszystkie przeczytać!”. Rozśmiał się Satumo i wychodząc ztamtąd165: „powiadałeś mi – rzecze – iż macie takie domy, gdzie lekarstwa dla chorych tak są porządnie zastawione iak podczas uczty stół dla zbytkuiących w potrawach. Gdyby który niepotrzebuiący tych lekarstw, obaczywszy ie, zawołał: »O! iak bym był zdrów, gdybym ziadł to wszystko!«, nie poczytałżebyś166 go za człowieka śmiesznego zdania? Z tym wszystkim, chęć życia wrodzona ludziom czyniłaby go w oczach moich mniey śmiesznym iak ty iesteś, chcąc to wszystko umieć, nad czym tylu ludzi tak długo pracowało”.

„Nie dziwuię się – rzekł daley – iż przy wielkiey wiadomości, którą w tobie uważam, tak mały masz rozsądek. Wielość wyobrażeń, obciążaiąc pamięć, osłabia mózg i przytępia rozum, tak iak wzrok sili się natężonym patrzaniem. Człowiek, maiąc tak doskonałą xięgę, iak iest świat ręką Naywyższey Mądrości stworzony, nie potrzebuie wielu wykładań, które by to dzieło ciemnieyszym ieszcze czyniły. Wszyscy, których pisma mamy w uszanowaniu, z tey xięgi czerpali swą umieiętność. Patrzałbyś z śmiechem na spragnionego, który maiąc przed sobą źrzodło, biegłby szukać strumyków, które dla płytkości swoiey ugasić w nim nie mogą pragnienia. Ale cóż masz z czytania bez braku xiążek, któremi się bawisz iak dziecię, przekładaiąc swe cacka. Uciecha ta odwołuie cię częstokroć od powinności człowieka i obywatela”.

Rozciągaiąc się daley nad skutkami, które czynią xiążki psuiące obyczaie, mieszaiące spokoyność, sprzeciwiaiące się ustawom religii i prawodawstwa, przydał na koniec, iż od tego czasu, iak prawodawca wyznaczył im granice, z których ciekawości nie wolno iest wyboczyć167, szczerość, ludzkość, obywatelstwo, praca i dobre obyczaie różnić ich poczęły od innych narodów.

W samey rzeczy przyznać to potrzeba, iż Sielanie są ludem nierównie szczęśliwszym iak polerowne168 narody. Nie znaiąc tey sztuki, która wykształca nasz sposob myślenia i uczy namiętności nasze używać słów zmyślonych, prawda, iż obyczaie ich są proste, ale naturalne i w samym obcowaniu postrzegać w nich zaraz można ten charakter duszy, z którym się taić iest u nas naywiększą umieiętnością.

Żyć w takim narodzie, miałbym się był169 za nayszczęśliwszego w świecie, gdyby miłość oyczyzny nie mieszała była spokoyności moiey. Ale często zastanawiaiąc się nad tym, iż powrót do niey nie był niepodobny, czyniłem sobie zawsze nadzieię, iż oglądać ieszcze kiedyżkolwiek mogę. Gdy mię coraz większa chęć do tego brała, umyśliłem na koniec wynurzyć myśli moie przed Satumem, który się często dał słyszeć z temi słowy: iż obierałby raczey śmierć dla siebie aniżeli utratę oyczyzny.

Upatrzywszy dla tego czas sposobny, odkryłem mu chęci moie. Starzec przez litość nade mną westchnął, widząc niepodobieństwo, abym to przywiódł do skutku. Ale gdym mu powiedział, iż dla miłości oyczyzny gotów byłem podać się na wszelkie niebezpieczeństwa, pozwolił mi na koniec, abym pracował około powrotu i przyobiecał pomoc swoią, bylebym w sekrecie czynił do tego przygotowania.

Zacząłem robić około balonu w ukrytym mieyscu, które mi wyznaczył Satumo. A że Sielanie nie znaią ani pasztetów, ani drugiego i trzeciego dania, ani konsomow, ani bulionów twardych, nie mógłbym był nigdy tyle nazbierać błonek z kiszek bydlęcych, ile potrzeba było na zrobienie balonu. Szczęściem osobliwszym znalazłem w tym kraiu pewny rodzay drzewa, którego łyczka lekkie i nieprzepuszczaiące przez siebie powietrza, były tak dobre iak błonki, z których robią balony. Mieszkańcy używaią tych łyczek zamiast tafel do okien, a napuszczone sokiem z innego drzewa tracą przezroczystość i służą za papier równie dobry iak nasz, który robiemy z płótna. Z tych łyczek w krótkim czasie zrobiwszy móy balon, zacząłem pracować około przysposobienia gazu.

Maiąc wszystko gotowe, prosiłem Satuma, aby mi pozwolił wziąć tyle złota i drogich kamieni, których kray ten miał wiele w sobie170, ile balon móy mógłby ze mną unieść, a gdy mi pozwolił z wielką łatwością, opatrzony w żywność pożegnałem starca, oświadczaiąc mu, iż ieżeli mię zachowa Opatrzność i doprowadzi szczęśliwie do oyczyzny, wielbić zawsze będę pamięć iego, używaiąc spokoynie daru, który z rąk iego odbierałem.

Satumo nie był nawet ciekawy patrzyć na móy odiazd, owszem prosił mię, abym taki czas obrał sobie, kiedy wszyscy Sielanie udadzą się na spoczynek. Uczyniłem zadosyć rozkazowi iego i o drugiey po północy puściłem się szczęśliwie w przedsięwziętą podróż.

139dowcip – inteligencja, spryt, rozum. [przypis edytorski]
140o Rataiewskim, którego nadgroda zdobi dzieie wieku naszego – żołnierz nazwiskiem Rataiewski z niebezpieczeństwem życia swego wyrwawszy kilka osób z powodzi, która przypadła w Kaliszu 1780, dostał od monarchy kochaiącego ludzkość pieniężną nadgrodę, pensyą dożywotnią i medal srebrny Merentibus [tj. łac.: Zasłużonym; medal ustanowiony przez Stanisława Augusta Poniatowskiego w 1766 r.], który mu oddano przy paradzie całego regimentu, aby go nosił przy sukni na niebieskiey wstążce. Ileż! podobnych przykładów zdarzać się mogło dawniey, które, nie maiąc nadgrody, poszły w zapomnienie. [przypis autorski]
141znayduie sposób do życia i widzi los swóy pomyślnieyszy w rozpuście – widzieć często można (mówi P. Mercier) sześć koni ubranych w piękne szory i karetę wyborną. Idący piechotą rozstępuią się na dwie strony i patrzą, kto przeieżdza. Rzemieślnicy z pracy rąk swoich żyiący zdeymuią czapki i nisko się kłaniaią. Ktoż to był? Osoba rozwiązłego życia. [przypis autorski]
142cień, która (…) staje się odmienną – dziś: r.m. ten cień. [przypis edytorski]
143intrata – dochód. [przypis edytorski]
144facjenda – spekulacja handlowa. [przypis edytorski]
145bydź – dziś popr.: być; autor stosuje obie formy zamiennie. [przypis edytorski]
146potym – dziś popr.: potem. [przypis edytorski]
147bydź – dziś popr.: być; autor stosuje obie formy zamiennie. [przypis edytorski]
148też – tu: konstrukcja z partykułą wzmacniającą -że, skróconą do -ż; znaczenie: te same. [przypis edytorski]
149przysada – dziś: przesada. [przypis edytorski]
150zapytana od posażney niewiasty ateńskiey, co by przyniosła mężowi w posagu? z tym się poszczycić może, iż mu przynosi poczciwość – dziś popr. pytajnik rozdzielający zdania składowe powinien być zastąpiony przecinkiem; tu: pozostawiono przykład daw. interpunkcji. [przypis edytorski]
151zależy (daw.) – tu: polega. [przypis edytorski]
152impostor – oszust podszywający się pod inną osobę. [przypis edytorski]
153logarytmów wstaw stycznych i siecznych – sinus tangentes [i] secantes. [przypis autorski]
154hidraulika – dziś popr.: hydraulika. [przypis edytorski]
155oprócz potrzeby czyta z ukontentowaniem – poza tym, że [czyta] z potrzeby, czyta [też] z ukontentowaniem. [przypis edytorski]
156solecyzm – błąd składniowy. [przypis edytorski]
157orygentalney – prawdopodobnie: orientalnej. [przypis edytorski]
158bydź – dziś popr.: być; autor stosuje obie formy zamiennie. [przypis edytorski]
159zależeć na czym (daw.) – tu: polegać na czym. [przypis edytorski]
160potym – dziś popr.: potem. [przypis edytorski]
161iakokolwiek – dziś popr.: jakkolwiek. [przypis edytorski]
162krytyki [autorstwa] tych, którzy sami nic nie pisali – Ci, który tym końcem czytaią pisma, aby w nich dostrzegali błędów, podobni są (mówi autor O rozumie) do stworzeń nieczystych, które dlatego chodzą po ulicy, aby szukały kloaki, w którey by się nurzały. Nie potrzeba wielkiego na to rozumu, aby zganić słabe mieysca iakiego pisma. Wiemy, iż Molier czytywał komedye swoie kobiecie służącey. [przypis autorski]
163dowcip (daw.) – inteligencja, zdolność rozumowania. [przypis edytorski]
164zostawujemy (daw.) – dziś popr.: zostawiamy. [przypis edytorski]
165ztamtąd – dziś ubezdźwięcznione: stamtąd. [przypis edytorski]
166nie poczytałżebyś – konstrukcja z partykułą -że; znaczenie: czy nie poczytałbyś; poczytać kogoś za coś: wziąć (uznać) kogoś za coś. [przypis edytorski]
167wyboczyć – tu: wypaczyć a. przekroczyć. [przypis edytorski]
168polerowny (daw.) – cywilizowany, pełen ogłady. [przypis edytorski]
169miałbym się był – daw. konstrukcja czasu zaprzeszłego. [przypis edytorski]
170złota i drogich kamieni, których kray ten miał wiele w sobie – wielu było tego zdania (mówi de la Lande), iż iasne plamy, które widziemy na Xiężycu, są wierzchołki gór drogiemi kamieniami okryte. „Nie ma nic tak dzikiego i niepodobnego do prawdy, czego by który z filozofow nie powiedział”, Cicero. [przypis autorski]