Kostenlos

Profesor Milczek

Text
0
Kritiken
Als gelesen kennzeichnen
Schriftart:Kleiner AaGrößer Aa

– Mam tedy nadzieję – podchwyciłem – że ją wkrótce ujrzymy, i pozwolisz mi, że dziś zapowiedzi ogłoszę w gazecie.

– A! zlituj się! tego nie rób, człowiecze, zgubiłbyś mnie! Żadnych obietnic… Czekam tylko, żeby Tomicyany skończył wydawać Działyński, bo i stamtąd jeszcze jakieś mi spłynie światełko, potem siadam do redakcyi ostatecznej… a że mam wszystko w głowie gotowe, piorunem to pójdzie… Wiesz – dodał – te ostatnie chwile, ten zgon, ten ból serca ostatniego z Jagiellonów, schodzącego bezpotomnie i szukającego lekarstwa w sokołach… te Giżanki i różne niewieście profile, ta Anna siostra, starzejąca nad herbarzem i lekarstwy dla ubogich… ta tłuszcza chciwych dworzan dokoła, ten rabunek z pod trumny… co to za obrazy!… Daj to Macaulayowi, zobaczysz… co to z tem zrobi. Ale ja – dodał, zapalając się, stary – ja będę tym Macaulayem dla Augusta…

– Kochany profesorze, aż mi ślinka do ust napływa, na Boga, nie dajże nam na to czekać…

– Ale powiadam ci, już się biorę… niech tylko Tomicyany wyjdą, rzecz gotowa, nic nie braknie. Aneksa kazałem przepisywać, jest tego nie więcej, jak sześćset arkuszy, bo trzeba być dokładnym i czytelnikowi postawić przed oczy dokumenta, aby mógł z nich sobie wyrobić sąd własny. W ekonomice mej historyi – mówił dalej – zachodzą jeszcze małe trudności… Są wypadki, które, ażeby w całości przedstawić, muszę ująć w jeden rozdział, nie pilnując ściśle chronologii, to mnie martwi… czytelnik się będzie bałamucił. Do niektórych przedmiotów wracać muszę i będę one powtarzał… A tu! tu znowu forma! Bo przyznasz, że dzieło najznakomiciej opracowane, gdy formy nie ma, to stos kamieni tylko. Trzeba być artystą i architektem, bez tego nic! prawda?…

Milczałem, on ciągnął dalej:

– Zawczasu też należy przewidzieć, co powie nasza krytyka! Jeśli zbyt literacką szatą odzieję moją historyę, powiedzą, żem romans stworzył, choć słowa nie zmyślę, jeśli napiszę sucho, nikt nie przeczyta. Dla jednych to będzie za mądre, dla drugich za lekkie… koniec końców Bartoszewicz skonkluduje, że materyały nie są jeszcze dosyć przedwstępnie ociosane i że zawczas budować. Gdy pomyślę, kto trud lat trzydziestu sądzić będzie… w gazetach, w pismach, kto go oceni, kto go przeczyta z uwagą, ręce mi opadają. Oto student który niemieckiej akademii, odkrywszy datę jedną omyloną w druku, pozwie mnie o niedokładność… a felietonista z treści rozdziałów potępi plan i… jeśli pierwsza krytyka będzie choć głupia, a śmiała i ostra, dzieło przepadło; wrażenie jej zostanie. Przytem i imię nieznane, a tu powag tyle!…

Spuścił głowę.

– Ale pomimo to… kończyć trzeba.

Po tej rozmowie w rok, szedłem za trumną dawnego towarzysza na Powązki, myśląc sobie po drodze, co też z tą lat z górą trzydzieści pieszczoną historyą się stało.

Trzeba było dać czcigodnej wdowie ochłonąć z żalu. W kilka więc dopiero miesięcy zapukałem do drzwi jej nieśmiało.

Zajmowała to samo mieszkanie. Pokój Milczka był zamknięty, przyjęła mnie w małym bawialnym, zagraconym i biednym, krajano dla dzieci sukienki żałobne, zacząłem od ubolewania i kondolencyi.

– A! tak – odezwała się z płaczem – poczciwy mój Damian odpoczywa, dobry, zacny był człowiek. Ale, panie, jakże on nas zostawił! Dla tej swojej nieszczęsnej historyi poświęcił wszystko.