Kostenlos

Skarb matki

Text
Als gelesen kennzeichnen
Schriftart:Kleiner AaGrößer Aa

– Przecie taki mały daleko nie uszedł! – mówią w końcu po wielu godzinach. – Musiał go wilk jaki złapać, albo i jastrząb porwać…

W płaczu i żalu widzi matka, że synka straciła.

W największym sekrecie zwierzyła się po kilku dniach swojej dobrej przyjaciółce, starej, mądrej kobiecie.

– O mój Boże! – mówi przyjaciółka. – Złe siły przeciw sobie nastawiłaś! Nie wiem ja, jak ci dopomóc, ale musisz iść po radę do tego dziadka starego, co tu czasem do dworu po chleb przychodzi. Zapytaj go, on ci może jakiś sposób poda.

– A może do księdza pójść?

– A pewnie, idź i do księdza, ale o dziadku nie zapominaj.

Poszła więc matka najpierw do księdza proboszcza i wyznała mu wszystko.

– Oj, córko moja – ksiądz mówi. – Straciłaś dziecko przez swoją zachłanność, uważaj, żebyś teraz duszy nie straciła. Módl się szczerze, pomagaj biednym i potrzebującym, a skarbu nie ośmielaj się tknąć nawet, nawet się do niego nie zbliżaj.

Idzie teraz matka do starca, kłania się nisko i prosi go o radę.