Бесплатно

Myśli

Текст
iOSAndroidWindows Phone
Куда отправить ссылку на приложение?
Не закрывайте это окно, пока не введёте код в мобильном устройстве
ПовторитьСсылка отправлена
Отметить прочитанной
Шрифт:Меньше АаБольше Аа

386

Gdybyśmy śnili co noc o tej samej rzeczy, przejmowałaby nas ona tyleż, co przedmioty, jakie widzimy codziennie. Gdyby wyrobnik był pewien, iż będzie śnił co noc przez dwanaście godzin, że jest królem, sądzę, iż byłby prawie równie szczęśliwy, co król, który by śnił co noc przez dwanaście godzin, że jest wyrobnikiem.

Gdybyśmy śnili co noc, że nas ścigają nieprzyjaciele i tym podobne majaki, dni zaś spędzali na rozmaitych zatrudnieniach, jak to bywa w podróży, cierpielibyśmy prawie tyle, co gdyby to było prawdziwe, i lękalibyśmy się snu, tak jak lękamy się przebudzenia, kiedy obawiamy się popaść w takie nieszczęścia w rzeczywistości. I w istocie taki sen sprawiałby może tyleż męki co rzeczywistość.

Ale ponieważ sny są wszystkie inne, a nawet jeden i ten sam odmienia się, to, co w nich widzimy przejmuje nas o wiele mniej niż to, co widzimy na jawie, a to z przyczyny ciągłości, która wszelako nie jest tak jednostajna i równa, aby się też nie zmieniała, ale mniej gwałtownie, chyba czasem tylko, np. w podróży; wówczas powiadamy: „Zdaje mi się, że śnię”; życie bowiem jest snem nieco mniej niestałym227.

387

Może to być, że istnieją prawdziwe dowody; ale to nie jest pewne. Tak więc nie dowodzi to niczego innego, jak tylko że nie jest pewnym, aby wszystko było niepewnym, na chwałę pirronizmu.

388

Zdrowy sens. – Zmuszeni są powiedzieć: Nie postępujesz z dobrą wiarą; my nie śpimy, etc. – Jakże mnie cieszy widzieć ten hardy rozum upokorzony i błagający! Nie tak bowiem mówi człowiek, któremu wydzierają jego prawo i który broni go z orężem i siłą w ręku. Nie bawi się mówieniem, iż nie działamy z dobrą wiarą, ale karci tę złą wiarę siłą.

389

Eklezjasta wskazuje, iż człowiek bez Boga jest nieświadom wszystkiego228 i nieuchronnie nieszczęśliwy; nieszczęściem bowiem jest chcieć, a nie móc. Owóż on chce być szczęśliwy i pewien jakiejś prawdy; a mimo to nie może ani wiedzieć, ani nie pragnąć wiedzieć. Nie może nawet wątpić.

390

Mój Boże! cóż to za głupie gadanie: „Czyż Bóg stworzyłby świat, aby go potępić? czyżby żądał tyle od istot tak słabych?” etc. Pirronizm jest lekarstwem na tę chorobę i poskromi tę pychę229.

391

Rozmowa. – Wielkie słowa: Religia, odrzucam ją.

Rozmowa. – Pirronizm przysługuje się religii.

392

Przeciw pirronizmowi. – …Osobliwa to rzecz, iż nie można określić tych rzeczy bez zaciemnienia ich230. Mówimy o tym z całą pewnością. Przypuszczamy, iż wszyscy pojmują je w ten sam sposób: ale przypuszczamy zupełnie dowolnie, nie mamy bowiem na to żadnego dowodu. Widzę dobrze, iż stosuje się te słowa w tych samych okolicznościach i że za każdym razem, kiedy dwóch ludzi spostrzega, iż ciało jakieś zmieniło miejsce, wyrażają obaj widok tego samego przedmiotu tym samym słowem, powiadając, iż się poruszyło; i z tej zgodności określenia wnioskują z wielką siłą o zgodności pojęć; ale to nie jest bezwzględnie, ostatecznie przekonywające, mimo iż można by się o to zakładać; wiadomo bowiem, iż często można wyciągnąć te same wnioski z różnych przypuszczeń.

To wystarczy, aby co najmniej zamącić przedmiot. Nie gasi to bezwzględnie naturalnej jasności, która nas upewnia o tych rzeczach: akademicy założyliby się231; ale przyćmiewa je i miesza dogmatystów na chwałę kliki pirrońskiej wspierającej się na tej dwuznacznej dwuznaczności i na niejakiej wątpliwej ciemności, której wątpienia nasze nie mogą odjąć całej jasności ani nasze przyrodzone światło nie może rozproszyć wszystkich mroków.

393

Uciesznie jest patrzyć, że istnieją w świecie ludzie, którzy wyrzekłszy się wszystkich praw Boga i natury, uczynili sobie sami prawa, którym są ściśle posłuszni, jak np. żołnierze Mahometa, złodzieje, kacerze, etc. i tak samo logicy.

Zdawałoby się, że ich swawola powinna być bez żadnych granic ani zapór, zważywszy, iż przekroczyli ich tyle, tak słusznych i tak świętych.

394

Wszystkie zasady są prawdziwe, pirrończyków, stoików, ateuszów, etc. Ale ich Wnioski są fałszywe, ponieważ zasady przeciwne są również prawdziwe.

395

Instynkt, Rozum. – Cierpimy na niemoc dowiedzenia niezwalczoną dla całego dogmatyzmu. Mamy pojęcie prawdy niezwalczone dla całego pirronizmu.

396

Dwie rzeczy pouczają człowieka o całej jego naturze, instynkt i doświadczenie.

397

Wielkość człowieka jest wielka w tym, iż on zna swoją nędzę. Drzewo nie zna swojej nędzy.

Nędzą tedy jest czuć swoją nędzę, ale wielkością jest wiedzieć, że się jest nędznym.

398

Wszystkie te nędze właśnie dowodzą jego wielkości; są to nędze wielkiego pana, nędze wydziedziczonego króla.

399

Nie można być nędznym bez czucia; zrujnowany dom nie jest nędznym; jedynie człowiek jest nędzny: Ego vir videns232.

400

Wielkość człowieka. Mamy tak wielkie pojęcie o duszy człowieka, że nie możemy ścierpieć, aby miała nami gardzić i abyśmy nie zażywali szacunku jakiejś duszy: całe szczęście ludzi zasadza się na tym szacunku.

401

Chwała. – Zwierzęta nie podziwiają się. Koń nie podziwia swego towarzysza; nie iżby nie było między nimi współzawodnictwa w wyścigu, ale to nic nie znaczy; skoro bowiem znajdą się w stajni, najbardziej ciężki i niewydarzony nie ustąpi owsa drugiemu, jak chcą ludzie, aby dla nich czyniono. Wartość ich zaspakaja się sama sobą.

402

Wielkość człowieka w samejże jego chciwości, iż umiał wydobyć z niej cudowny porządek i uczynić z niej obraz miłości bliźniego233.

403

Wielkość. – Racje uczynków wskazują wielkość człowieka, iż wydobył z chciwości tak piękny porządek.

404

Największą nikczemnością człowieka jest ubieganie się o chwałę, ale to właśnie jest największą cechą jego doskonałości; choćby bowiem posiadał największe dobra na ziemi, choćby się cieszył najlepszym zdrowiem i istotnymi korzyściami, nie jest zadowolony, jeżeli nie ma szacunku u ludzi. Ceni tak wysoko pojęcie człowieka, iż jakiekolwiek miałby przewagi na ziemi, jeśli nie jest równie korzystnie usadowiony w pojęciu człowieka, nie jest zadowolony. Jest to najpiękniejsze miejsce w świecie: nic go nie może odwrócić od tego pragnienia; jest to najbardziej niezatarta cecha ludzkiego serca.

 

A ci, którzy najbardziej gardzą ludźmi i równają ich z bydlętami, i tak chcą, aby ich podziwiano i wierzono im i przeczą sami sobie własnym uczuciem234, ile że natura ich, mocniejsza nad wszystko, silniej przekonywa ich o wielkości człowieka niż rozum o jego nikczemności.

405

Przeciwwaga. – Duma, przeciwwaga wszystkich nędz: albo ukrywa swoje nędze; albo, jeśli je odsłania, chlubi się tym, że je zna.

406

Pycha przeciwważy i przeważa wszystkie nędze. Otoć osobliwy potwór i obłęd bardzo widoczny: oto spadł ze swego miejsca235 i szuka go z niepokojem. Oto czynności wszystkich ludzi, zobaczmyż kto je znajdzie.

407

Kiedy złośliwość ma słuszność po swojej stronie, staje się dumna i roztacza ją w całym jej blasku.

Kiedy zaparcie się świata albo surowość obyczajów nie osiągnęły prawdziwego dobra i trzeba im wrócić na drogę natury, dumna jest z tego powrotu.

408

Zło jest łatwe, jest go nieskończona mnogość: dobro prawie jedyne; ale pewien rodzaj zła prawie równie trudno jest spotkać jak to, co się nazywa dobrem, i często z tego pozoru podaje się to szczególne zło za dobro. Trzeba nawet nadzwyczajnej wielkości duszy, aby dojść do niego, jak do dobra236.

409

Wielkość człowieka. – Wielkość człowieka jest tak widoczna, iż wyłania się nawet z jego nędzy. To, co bowiem jest naturą u zwierząt, to u człowieka nazywamy nędzą; przez co uznajemy, iż jeśli natura jego jest dziś podobna naturze zwierząt, osunął się w nią z lepszej natury, która mu była właściwą niegdyś. Któż bowiem czuje się nieszczęśliwym, że nie jest królem, jeśli nie król wydziedziczony? Czyż kto uważał Pawła Emiliana za nieszczęśliwego, iż nie jest już konsulem? Przeciwnie, wszyscy znajdowali, iż czuł się szczęśliwym, iż bywał nim wprzódy, ponieważ nie godziło mu się być nim wiecznie. Natomiast Perseusza uważano za tak nieszczęśliwego, iż nie jest królem, ile że dolą jego było być nim wiecznie, iż dziwiono się, że zdolen jest ścierpieć życie. Kto się czuje nieszczęśliwym, iż ma tylko jedne usta? a kto nie będzie nieszczęśliwym, mając tylko jedno oko? Nigdy chyba nie przyszło nikomu na myśl martwić się, że nie ma trojga oczu, ale każdy jest niepocieszony, kiedy ich nie ma zgoła.

410

Perseusz, król Macedonii, Paweł Emilian 237 Wyrzucano Perseuszowi, że się nie zabija.

411

Mimo widoku wszystkich naszych nędz, które nas dotykają, które nas dzierżą za gardło, mamy jakiś instynkt, którego nie możemy zdławić, a który nas podnosi.

412

Wojna domowa w człowieku między rozumem a namiętnościami.

Gdyby miał tylko rozum bez namiętności…

Gdyby miał tylko namiętności bez rozumu…

Ale mając jedno i drugie, nie może być bez wojny, ile że nie może być w pokoju z jednym, nie wydając zarazem wojny drugiemu: tak więc jest wciąż w rozdwojeniu i sprzeczności z sobą.

413

Ta wojna domowa rozumu przeciw namiętnościom sprawiła, iż ci, którzy chcieli pokoju, podzielili się na dwie sekty238. Jedni zamierzyli wyrzec się namiętności i stać się bogami; drudzy wyrzec się rozumu i stać się bydlętami: Des Barreaux239. Ale ani jedni, ani drudzy nie zdołali tego osiągnąć; zawsze pozostaje rozum, który oskarża niskość i niegodziwość namiętności i mąci spokój tych, co im się oddają; i zawsze namiętności pozostają żywe w tych, którzy chcą się ich wyrzec.

414

Ludzie są tak nieodzownie szaleni, iż nie być szalonym znaczyłoby być szalonym innym krojem szaleństwa240.

415

Naturę człowieka można uważać na dwa sposoby: jeden wedle jego celu, i wówczas jest on wielki i nieporównany; drugi wedle mnogości241, tak jak się sądzi o naturze konia albo psa, ryczałtem, patrząc na zdatność w biegu et animum arcendi; i wówczas człowiek jest obmierzły i szpetny. Oto dwie drogi, które każą o nim sądzić tak odmiennie i rodzą tyle dysput między filozofami.

Jeden bowiem przeczy przypuszczeniu drugiego; jeden powiada: „Nie urodził się dla tego celu, ponieważ wszystkie jego uczynki wzdragają się przed nim”; drugi powiada: „Oddala się od swego celu, kiedy popełnia te niskie uczynki”.

416

Wielkość i nędza. – Ponieważ o nędzy wnosi się z wielkości, a o wielkości z nędzy, jedni uznali nędzę za tym głębszą, iż za dowód jej wzięli wielkość, inni zaś okrzyknęli wielkość z tym większą siłą, iż ocenili ją na podstawie samejże nędzy. Wszystko, co jedni rzekli dla wykazania wielkości, posłużyło drugim jedynie za argument, aby wnioskować o nędzy, ile że tym nędzniejszym jest, im bardziej kto z wysoka spadnie; drudzy przeciwnie242. Obracają się jedni i drudzy jakoby w niekończącym się kole: pewna bowiem jest, iż wedle tego, ile ludzie mają rozeznania, znajdują i wielkość, i nędzę w człowieku. Jednym słowem, człowiek wie, że jest nędzny; jest tedy nędzny, skoro nim jest; ale jest bardzo wielki, skoro wie o tym.

417

Ta dwoistość człowieka jest tak widoczna, iż niektórzy byli mniemania, że mamy dwie dusze. Prosta jednostka zdawała się im niezdolna do tak wielkich i tak nagłych zmian od bezmiernego zarozumienia do okropnego upadku serca.

418

Niebezpiecznie jest zanadto pokazywać człowiekowi, jak bardzo równy jest zwierzętom, nie wskazując mu jego wielkości. Również niebezpiecznie jest zanadto mu ukazywać jego wielkość bez jego nikczemności. Jeszcze niebezpieczniej jest zostawiać go nieświadomym i jednego, i drugiego. Ale bardzo korzystnie jest ukazywać mu i jedno, i drugie.

Nie trzeba, aby człowiek mniemał, że jest równy bydlętom ani aniołom, ani żeby nieświadom był i jednego, i drugiego, ale aby widział i jedno, i drugie.

419

Nie ścierpię, aby miał spocząć w jednym ani w drugim; iżby będąc bez oparcia i bez spoczynku…

420

Jeśli się chwali, poniżam go; jeśli się poniża, chwalę go; i sprzeciwiam mu się ciągle, aż pojmie, że jest monstrum niepojętym.

421

Jednako ganię i tych, którzy wzięli za zasadę chwalić człowieka, i tych, którzy mają zasadę, aby go ganić i tych, którzy imają się rozrywki; mogę pochwalić jedynie tych, którzy szukają, jęcząc.

422

Dobrze jest być znużonym i zmordowanym bezskutecznym poszukiwaniem prawdziwego dobra, aby wyciągnąć ramiona do Oswobodziciela.

423

Sprzeczności. Po wykazaniu nikczemności i wielkości człowieka. – Niechaj teraz człowiek oszacuje się wedle wartości; niechaj się kocha, jest w nim bowiem natura zdolna do dobrego; ale niechaj dlatego nie kocha nikczemności, jakie w nim są. Niechaj gardzi sobą, ponieważ ta zdolność jest czcza, ale niechaj dlatego nie gardzi tą naturalną zdolnością. Niechaj się nienawidzi, niechaj się kocha: jest w nim zdolność poznania prawdy i zdobycia szczęścia, ale nie posiada prawdy ani stałej, ani zadowalającej.

Chciałbym tedy skłonić człowieka, aby pragnął ją znaleźć, aby był gotów, wyzwolony od namiętności, pójść za nią, gdziekolwiek ją znajdzie, wiedząc, jak bardzo namiętności zaćmiewają jego świadomość. Chciałbym bardzo, aby znienawidził w sobie żądzę, która popycha go własną mocą, iżby go nie zaślepiała w wyborze, i nie zatrzymywała wówczas, gdy wybierze.

424

Wszystkie te sprzeczności, które zdawały się mnie najbardziej oddalać od poznania, od religii, zawiodły mnie właśnie najrychlej do prawdziwej religii.

Dział siódmy

425

Część druga. Iż człowiek bez wiary nie może poznać prawdziwego dobra ani sprawiedliwości. – Wszyscy ludzie silą się być szczęśliwi; nie ma tu wyjątku; mimo różnych środków, jakich w tym używają, wszyscy dążą do tego celu. To, że jedni idą na wojnę, a drudzy nie, wynika u obydwu z tego samego pragnienia, skojarzonego z odmiennym horyzontem. Wola nie czyni najmniejszego kroku inaczej jak ku temu celowi. Jest to pobudka wszystkich czynności wszystkich ludzi, nawet tego, który się wiesza.

A mimo to, od tak wielkiej liczby lat, nikt bez wiary nie doszedł do tego punktu, gdzie wszyscy mierzą ustawicznie. Wszyscy się skarżą: monarchowie, poddani; szlachta i gmin; młodzi, starzy; silni, słabi; uczeni, prostaczkowie; zdrowi, chorzy; we wszystkich krajach, czasach, wiekach i stanach.

Tak długa, ciągła i jednostajna próba powinna nas była przekonać o niemożności dojścia do szczęśliwości własnymi wysiłkami. Ale przykład mało nas poucza; nie jest nigdy tak doskonale podobny, aby nie było jakiejś subtelnej różnicy;; stąd spodziewamy się, iż nasze właśnie oczekiwanie nie dozna zawodu. I tak, podczas gdy rzeczywistość nie zadowala nas nigdy, doświadczenie243 mami nas i z nieszczęścia w nieszczęście, prowadzi nas aż do śmierci, która jest jego wiekuistym bezmiarem.

 

Cóż więc jest to, co nam krzyczy owo pragnienie i owa niemoc, jeśli nie to, iż istniało niegdyś w człowieku prawdziwe szczęście, po którym został nam obecnie jeno znak i ślad zgoła próżny? Staramy się go daremnie wypełnić wszystkim, co nas otacza, szukając w nieobecnych rzeczach pomocy, której nie otrzymuje od obecnych, ale wszystkie okazują się niezdatne: tą nieskończoną otchłań może wypełnić jedynie przedmiot nieskończony i niezmienny, to znaczy sam Bóg.

On jeden jest naszym prawdziwym dobrem; osobliwa rzecz, iż od czasu, jak nas opuścił nie ma w naturze nic, co by było zdolne zastąpić nam jego miejsce: gwiazdy, niebo, ziemia, żywioły, rośliny, kapusty, pory244, zwierzęta, owady, cielęta, węże, febra, zaraza, wojna, głód, występki, cudzołóstwo, kazirodztwo. I od czasu, jak stradaliśmy prawdziwe dobro, wszystko po równi może nam się nim wydawać, nawet nasze własne zniweczenie, mimo iż tak sprzeczne Bogu, rozumowi i naturze.

Jedni szukają go245 we władzy, drudzy w osobliwościach i w naukach, inni w rozkoszy. Inni246, którzy w istocie bardziej się doń zbliżyli, osądzili, iż nie trzeba, aby dobro powszechne i upragnione wszystkim ludziom mieściło się w jednej z rzeczy poszczególnych, które może posiadać tylko jeden, i które, będąc podzielone, więcej martwią swego posiadacza brakiem cząstki, której mu zbywa, niż go zadowalają posiadaniem tych, które ma. Zrozumieli, iż prawdziwe dobro powinno być takie, aby wszyscy mogli je posiadać naraz, bez uszczuplenia i zawiści, i aby nikt nie mógł go stracić wbrew swej woli. A argumentem ich jest, iż skoro to pragnienie jest wrodzone człowiekowi, skoro znajduje się nieodzownie we wszystkich i niepodobna go nie odczuwać, wnoszą stąd…

426

Skoro pierwsza natura zatraciła się, wszystko staje się jego247 naturą; tak samo, skoro prawdziwe dobro zatraciło się, wszystko staje się jego dobrem.

427

Człowiek nie wie, jakie miejsce ma zająć: jest widocznie zbłąkany i strącony ze swego prawdziwego miejsca, bez możności odszukania go. Szuka go wszędzie z niepokojem i bez skutku, w nieprzeniknionych mrokach.

428

Jeżeli to jest oznaką słabości dowodzić Boga przez naturę, nie pogardzajcie za to Pismem: jeżeli to jest oznaką siły poznać te sprzeczności, szanujcie za to Pismo.

429

Nikczemność człowieka, aż do poddania się zwierzętom, uż do ubóstwienia ich.

430

Początek, po wytłumaczeniu niepojętości. – Wielkości i nędze człowieka są tak widoczne, iż prawdziwa religia musi nieodzownie uczyć, i że jest jakiś znaczny pierwiastek wielkości w człowieku, i że jest znaczny pierwiastek nędzy. Trzeba zatem, aby nam zdała sprawę z tych zdumiewających sprzeczności.

Aby uczynić człowieka szczęśliwym, trzeba, aby mu pokazała, że istnieje Bóg; że jest obowiązany go kochać; że prawdziwe nasze szczęście to być w nim, a jedyne nieszczęście być oddzielonym od niego; aby uznała, że jesteśmy pełni mroków, które nam przeszkadzają poznać go i kochać; i że przez to, iż obowiązki nasze każą nam kochać Boga, a żądze odwracają nas odeń, jesteśmy pełni nieprawości. Trzeba, aby nam zdała sprawę z owej naszej sprzeczności z Bogiem i własnym dobrem. Trzeba, aby nam wskazała leki na nasze niemoce i środki uzyskania tych leków. Niechże kto zbada w tej mierze wszystkie religie świata i przyjrzy się, czy jest prócz chrześcijańskiej inna, która by czyniła temu zadość.

Czy może filozofowie, którzy za całe dobro ofiarują nam te dobra, które są w nas? Czy to jest prawdziwe dobro? czy znaleźli lekarstwo na nasze niedole? czy to znaczy uleczyć zarozumienie człowieka, jeśli się go postawi na równi z Bogiem? Ci, którzy nas przyrównali zwierzętom i mahometanie, którzy dali nam uciechy ziemskie za całe dobro, nawet w wieczności, czyż dali nam przez to lekarstwo na nasze żądze?

Jakaż religia nauczy nas tedy leczyć pychę i pożądliwość? Jakaż religia ukaże nam wreszcie nasze dobro, obowiązki, słabości, jakie nas odciągają, przyczynę tych słabości, środki zdolne je uleczyć i sposób znalezienia tych środków?

Inne religie nie umiały tego. Zobaczmyż, co uczyni Mądrość boża.

Nie oczekujcie, powiada ona, ani prawdy, ani pociechy od ludzi, jam jest ta, któram was ukształtowała, i ja jedna mogę was pouczyć, czym jesteście. Ale nie jesteście dziś już tacy, jakich was stworzyłam. Stworzyłam człowieka świętego, niewinnego, doskonałego, napełniłam go światłem i rozumem; użyczyłam mu swojej chwały i swoich cudów. Oko człowieka widziało wówczas majestat Boga. Nie był on wówczas w ciemnościach, które go oślepiają, ani w śmiertelności i nędzach, które go trapią. Ale nie mógł znaleźć tyle chwały, aby nie popaść w zarozumienie; zapragnął się uczynić sam swoim centrum i niezależnym od mojej pomocy. Uchylił się od mego panowania i równając się ze mną pragnieniem znalezienia szczęśliwości w sobie samym, sprawił, iż zdałam go jemu samemu. Buntując stworzenia, które mu były podwładne, uczyniłam mu je nieprzyjaciółmi, tak iż dzisiaj człowiek stał się podobny zwierzętom i tak oddalony ode mnie, iż zaledwie pozostaje mu jakaś mglista świadomość swego stwórcy; tak wszystko jego poznanie zagasło lub śćmiło się. Zmysły niezależne od rozumu, a często przewodzące rozumowi, pchnęły go w poszukiwanie rozkoszy. Wszystkie stworzenia albo go trapią, albo kuszą i władają nad nim, albo niewoląc go siłą, albo czarując słodyczą, które to panowanie bardziej jest straszliwe i tyrańskie.

Oto w jakim stanie ludzie znajdują się dzisiaj. Zostało im jakoweś mdłe poczucie szczęścia ich pierwotnej natury; toną w nędzach zaślepienia i pożądliwości, która stała się ich drugą naturą.

Z tego źródła, które wam odsłaniam, możecie poznać przyczynę tylu sprzeczności, które wprawiały w osłupienie ludzi i podzieliły ich na tak różnorodne uczucia. Zważcie obecnie wszystkie drgnienia wielkości i chwały, skoro próba tylu nędz nie może ich zdławić, i oceńcie, czy przyczyna tego nie musi tkwić w drugiej naturze.

– Na próżno, o ludzie, szukacie w sobie samych lekarstwa na swoje niedole. Cała wasza wiedza może tylko osiągnąć poznanie, że nie w sobie samych znajdziecie prawdę i dobro. Filozofowie przyrzekli wam to i nie mogli tego sprawić. Nie znają waszego prawdziwego dobra ani waszego prawdziwego stanu. W jaki sposób mogliby dać lekarstwo na wasze niedole, których ani nawet nie poznali? Wasze główne choroby to pycha, która oddala was od Boga, pożądliwość, która was wiąże do ziemi; oni zaś umieli jeno podsycać co najmniej jedną z tych chorób. Jeżeli wam ukazali Boga za cel, to jeno aby żywić waszą pychę: podsunęli wam myśl, że jesteście podobni jemu i pokrewni mu naturą. A ci, którzy widzieli czczość tego urojenia, wtrącili was w drugą przepaść, przekonywając was, że natura wasza podobna jest do bydlęcej, i kazali wam szukać szczęścia w żądzach, które są udziałem zwierząt. To nie jest, zaiste, sposób, aby was uleczyć z waszych nieprawości, których ci mędrkowie nawet nie znali, ja jedna mogę pokazać wam, czym jesteście, ja…

Adam, Chrystus.

Jeśli się was kojarzy z Bogiem, to przez łaskę, a nie z natury. Jeśli się was poniża, to za pokutę, nie z natury.

Tak więc, ta podwójna zdolność…

Nie jesteście w tym stanie, w jakim was stworzono.

Skoro się odkryje te dwa stany, niepodobna, abyście ich nie poznali. Śledźcie swoje drgnienia, przyglądajcie się sobie samym i baczcie, czy nie znajdziecie w sobie żywych znamion tych dwu natur.

Czy tyle sprzeczności mogłoby się znajdować w prostym przedmiocie?

– Niezrozumiałe248. – To co nietrozumiałe, mimo to istnieje: Liczba nieskończona. Przestrzeń nieskończona, równa skończonej.

– Niewiarygodne, aby Bóg łączył się z nami249. – Ta myśl wzięła się jedynie z widoku naszej lichości. Ale jeżeli czujecie ją szczerze, idźcie za nią tak daleko jak ja i uznajcie, że stoimy w istocie tak nisko, iż jesteśmy własną swą mocą niezdolni poznać, czy jego miłosierdzie nie może nas uczynić zdolnymi do tego złączenia. Chciałbym bowiem wiedzieć, skąd to zwierzę, które uznaje się tak słabym, ma prawo mierzyć miłosierdzie Boga i stawiać mu granice wysnute z własnej fantazji. Tak dalece nie wie, co to Bóg, iż nie wie nawet, co to on sam: i oto do gruntu wstrząśnięty widokiem własnego stanu śmie mówić, iż Bóg nie może go uczynić zdolnym do obcowania z nim!

Toż chciałbym go zapytać, czy Bóg żąda odeń czego innego prócz tego tylko, aby go kochał, znając go; i dlaczego myśli, że Bóg nie może dać mu się poznać i pokochać, skoro jest z natury zdolny do miłości i poznania. Nie ma wątpienia, iż wie przynajmniej że jest250, że kocha cośkolwiek. Zatem jeżeli widzi co w ciemnościach, w których tonie, i jeżeli znajduje jakiś przedmiot miłości wśród rzeczy będących na ziemi, dlaczego, jeśli Bóg da mu jakiś promyk swej istoty, nie ma być zdolnym poznać go i kochać w ten sposób, w jaki mu się spodoba nam udzielić? Jest tedy niewątpliwie nieznośna zarozumiałość w takich rozumowaniach, mimo iż zdają się oparte na pozornej pokorze, która nie jest ani szczera, ani rozumna, o ile nie prowadzi do wyznania, iż nie wiedząc sami z siebie, czym jesteśmy, możemy się o tym dowiedzieć jedynie od Boga.

Nie żądam, abyś mi poddał swą wiarę bez racji, i nie mam zamiaru ujarzmić cię tyrańsko. Nie zamierzam również zdać ci sprawy ze wszystkich rzeczy; aby pogodzić te sprzeczności, mam zamiar ukazać ci jasno, za pomocą przekonywających dowodów, boskie oznaki we mnie, które by cię przekonały, czym jestem i zyskały mi powagę za pomocą cudów i dowodów niepodobnych do odtrącenia; i abyś następnie wierzył niezłomnie w rzeczy, których cię nauczam, skoro nie znajdziesz żadnej przyczyny do odrzucania ich, chyba tą, iż nie możesz sam przez siebie poznać, czy one istnieją czy nie.

Bóg chciał odkupić ludzi i otworzyć niebo tym, którzy go szukali. Ale ludzie okazują się tego tak niegodni, iż słuszna jest, aby z przyczyny ich zatwardziałości Bóg odmówił niektórym tego, czego udziela innym przez miłosierdzie, które się im nie należy251. Gdyby chciał przemóc upór najbardziej zatwardziałych, mógłby to uczynić, objawiając się im tak oczywiście, iż nie mogliby wątpić o prawdzie jego istoty; jako ukaże się w ostatni dzień, w takim blasku piorunów i w takim przewrocie natury, iż umarli wstaną z martwych i najbardziej ślepi go ujrzą.

Nie w taki to sposób chciał się ukazać w swoim łaskawym objawieniu, ponieważ tylu ludzi okazuje się niegodnymi jego łagodności, postanowił zostawić ich bez dobra, którego nie chcą. Nie było tedy słusznym, aby się objawił w sposób oczywiście boski i bezwarunkowo zdolny przekonać wszystkich ludzi; ale nie było też słusznym, aby przybył w sposób tak ukryty, aby go nie mogli poznać ci, którzy szukają go szczerze. Dla tych chciał być zgoła łatwym do poznania. Tak więc, pragnąc się ukazać jasno tym, którzy go będą szukali z całego serca, a zostać w ukryciu dla tych, którzy uciekają odeń z całego serca, miarkuje swoje poznanie w ten sposób, iż dał oznaki widzialne tym, którzy go szukają, owym zaś, którzy go nie szukają, nie. Dość jest światła dla tych, którzy pragną widzieć, a dość ciemności dla tych którzy, trwają w przeciwnym usposobieniu.

227życie bowiem jest snem nieco mniej niestałym – Por. Montaigne'a Apologia Rajmonda Sebonda. (Próby II,12). [przypis tłumacza]
228Eklezjasta wskazuje, iż człowiek bez Boga jest nieświadom wszystkiego – Koh 8, 17. [przypis tłumacza]
229cóż to za głupie gadanie (…) poskromi tę pychę – To jest: sądzić o sprawiedliwości Boga znaczy przypuszczać, iż posiadamy określenie bezwzględnej sprawiedliwości. [przypis tłumacza]
230Osobliwa to rzecz, iż nie można określić tych rzeczy bez zaciemnienia ich – „Geometria uczy tego doskonale. Nie określa żadnej z tych rzeczy, przestrzeni, czasu, ruchu, liczby, równości ani tym podobnych, których jest wiele, ponieważ terminy te oznaczają w tak naturalny sposób rzeczy, które oznaczają, iż objaśnienie przyniosłoby więcej zaciemnienia niż światła” (Uwagi o duchu geometrii). [przypis tłumacza]
231założyliby się – [w oryg.] gagé; niektórzy czytają gagné. [przypis tłumacza]
232Ego vir videns (łac.) – Lm 3, 1: „Ja, mąż widzący”. [przypis tłumacza]
233Wielkość człowieka w samejże jego chciwości (…) – „Cóż by to było za miłosierdzie zbudować cały dom dla drugiego, umeblować, wysłać i oddać mu klucze do ręki? chciwość uczyni to rada… Trzeba było tedy sztuki, aby umiarkować chciwość, a sztuka polega na porządku społecznym, który powściąga ją siłą i kieruje ku rzeczom użytecznym dla społeczności” (Traktat o miłosierdziu i miłości własnej.). [przypis tłumacza]
234A ci, którzy najbardziej gardzą ludźmi i równają ich z bydlętami (…) – Por. Montaigne, Próby II, 16. [przypis tłumacza]
235Duma (…) Gdy w Madianie grzmiał miecz Gedeona – Dumna tutaj jest, zdaje się, złośliwość ludzi światowych, którzy radzi obracają w śmieszność wysiłki ascetyzmu. [przypis tłumacza]
236ale pewien rodzaj zła (…) aby dojść do niego, jak do dobra – Pascal ma, zdaje się, na myśli wielkie postaci historii jak np. Cezar, etc. [przypis tłumacza]
237Perseusz, król Macedonii, Paweł Emilian – Cicero Tuscul. V. 40. cyt. u Montaigne, Próby I, 19. [przypis tłumacza]
238dwie sekty – Stoików i epikurejczyków. [przypis tłumacza]
239Des Barreaux (1602–1672) – głośny ze swego epikureizmu. [przypis tłumacza]
240Ludzie są tak nieodzownie szaleni, iż nie być szalonym znaczyłoby być szalonym innym krojem szaleństwa – Montaigne, Próby III, 7; III, 3. [przypis tłumacza]
241wedle mnogości – I wedle pospolitego ogółu. [przypis tłumacza]
242drudzy przeciwnie – Tj. gdyby człowiek nie był wielkim z natury, nie czułby się tak nędznym w obecnym stanie. [przypis tłumacza]
243doświadczenie – Expérience, co niektórzy komentatorowie uważają za pomyłkę, czytając, iż ma być espérance: nadzieja. [przypis tłumacza]
244pory – Czczone u Egipcjan. (Jud. XX. 9.) [przypis tłumacza]
245Jedni szukają go – Wciąż szczęścia. [przypis tłumacza]
246Inni – Stoicy. [przypis tłumacza]
247wszystko staje się jego – Człowieka. [przypis tłumacza]
248Niezrozumiałe – Pierwszy zarzut podnoszony przeci religii chrześcijańskiej. [przypis tłumacza]
249Niewiarygodne, aby Bóg łączył się z nami – Drugi zarzut. [przypis tłumacza]
250Nie ma wątpienia, iż wie przynajmniej że jest – Kartezjusz. [przypis tłumacza]
251czego udziela innym przez miłosierdzie, które się im nie należy – Czyli Łaskę. [przypis tłumacza]