Kostenlos

Chmury

Text
0
Kritiken
Als gelesen kennzeichnen
Schriftart:Kleiner AaGrößer Aa

SCENA III

Wykrętowic, Odrzykoń.

ODRZYKOŃ

Piękny efeb, mina butna, włosy w bujnych kędziorach, wąsy i broda zaledwo meszek i pierwszy puch. Okryty krótkim, wełnianym, białym chitonem, na nogach sandały: wychodzi na próg, ziewając.

 
Cóż, papo?
 

WYKRĘTOWIC

 
Ucałuj ojca, podaj rączkę prawą!
 

ODRZYKOŃ

podaje rękę, mówiąc z niechęcią

 
Dobrze, coć trzeba?
 

WYKRĘTOWIC

 
Mów, miłujesz ojca?
 

ODRZYKOŃ

 
Tak mi Władykoń86 Posejdon dopomóż!
 

WYKRĘTOWIC

 
Pfe! Dajże pokój z twoim Władykoniem!
Ten ci twój bożek winien całej biedy!
Lecz jeśli szczerze, z serca mnie miłujesz,
Słuchaj, mój synu!
 

ODRZYKOŃ

 
Dobrze, czego żądasz?
 

WYKRĘTOWIC

 
Porzucisz zaraz swoje złe nałogi.
Będziesz się uczył tam, gdzie cię zawiodę.
 

ODRZYKOŃ

 
Rozkazuj, ojcze!
 

WYKRĘTOWIC

 
Posłuchasz?
 

ODRZYKOŃ

 
Posłucham,
Przez Dionisa.
 

WYKRĘTOWIC

pokazując na dom Sokratesa

 
Poźryj ku tej stronie!
Czy widzisz ową bramkę i ten dworek?
 

ODRZYKOŃ

 
Widzę; cóż w rzeczy chałupa ta znaczy?
 

WYKRĘTOWIC

 
Mądrych to duchów gniazdo: pomysłownia.
Tam żyją męże, co cię przekonają,
Że nieb sklepienie jest jakby żużelnik,
Co wisi wokół nas… że my węgielki87.
Oni nauczą, gdy płacisz, każdego,
Pobić, słusznieli88, czy niesłusznie prawiąc.
 

ODRZYKOŃ

 
Cóż to za jedni?
 

WYKRĘTOWIC

 
Nie pomnę już nazwisk
Tych wolnodumców89 pięknych a szlachetnych.
 

ODRZYKOŃ

z obrzydzeniem, bardzo głośno

 
Pfe! Znam tych łotrów, paliwody same,
Wymoczki, śledzie, bosonogie bractwo,
Wśród nich Sokrates, zły duch i Chajrefont90!
 

WYKRĘTOWIC

oglądając się trwożnie, zatyka mu usta

 
Ej – ej – milcz synu, nie mów takich bluźnierstw!
Pragnieszli, aby ociec miał chleb w zębach
Do nich się garnij, a pluń na koniarstwo!
 

ODRZYKOŃ

 
Na Bakcha, nigdy, choćbyś dawał nawet
Leogorasa w zamian bażantarnię91!
 

WYKRĘTOWIC

z wielką czułością

 
Idź, błagam ciebie, najmilejszy, złoty.
Idź, ucz się od nich!
 

ODRZYKOŃ

z oburzeniem

 
Mam się uczyć? Czego?
 

WYKRĘTOWIC

 
Słychać, że mają jakieś dwa wywody:
Lepszy, tak ci jest – i jakiś tam gorszy.
Ten drugi wywód, jak mówią, choć gorszy,
Zwycięża zawsze przez nieprawe środki,
Gdy pojmiesz dobrze ten nieprawy wywód,
To z długów owych, com winien za ciebie,
Ani szeląga nikomu nie płacę.
 

ODRZYKOŃ

 
Nie myślę słuchać! Nie śmiałbym rycerstwu
Spojrzeć do oczu z cerą tych wymoczków.
 

WYKRĘTOWIC

wybucha gniewem

 
Już, na Demetrę92, ni ty, ni dyszlowy,
Ni ten twój bachmat, u mnie żreć nie będą:
Precz żenę wszytkich – precz, na cztery wiatry!
 

ODRZYKOŃ

z emfazą

 
Wujcio Megakles nie zgodzi się nigdy,
Bym żył bez koni. Idę, nie znam ciebie!
 

odchodzi

SCENA IV

Wykrętowic sam.

WYKRĘTOWIC

Po chwili milczenia, skupiwszy energię

 
Raz mną rzuciło, lecz nie pogromiło.
Z bożą pomocą sam się uczyć będę
W tej owo szkole, w tej tu pomysłowni…
 

zamyśla się

 
Jakoż ja – w leciech93, bez pamięci, gnuśny94,
Pojmę misternych mów cienkie trzaseczki?
Ej, śmiele stuknę!
 

idzie ku zagrodzie Sokratesa, wali gwałtownie wewrota

 
Hej! otwórz, młodzieńcze!
 

Wychodzi blady, rozczochrany, obszargany, bosonogiuczeń.

SCENA V

Przed domem Sokratesa. Wykrętowic i uczeń Sokratesa, pełniący obowiązek odźwiernego.

UCZEŃ

 
Wściekł się! To wali! Któż tam do pioruna!!
 

WYKRĘTOWIC

 
 
Ja, syn Odrzyców, Wykrętowic, z Kikin95.
 

UCZEŃ

 
Gbur jesteś w rzeczy, bo walisz piętami
Tak bez systemu we wrota, żeś sprawił,
Iżem poronił myśl w łonie poczętą…96
 

WYKRĘTOWIC

 
Odpuść mi, jestem z wioszczyny zapadłej.
Lecz przebóg, cóżeś za dziwo poronił?
 

UCZEŃ

 
Zakon97 nie każe mówić, li98 współuczniom!
 

WYKRĘTOWIC

 
Mów zatem śmiało, toć ja, w mej osobie,
Idę na ucznia do tej pomysłowni.
 

UCZEŃ

 
Powiem, lecz to jest tajemnica święta.
Właśnie Sokrates spytał Chajrefonta,
Ile pchła własnych stóp uskoczyć zdoła,
Co jednym susem ze brwi Chajrefonta
Skoczyła sobie na mistrza łysinę.
 

WYKRĘTOWIC

z ogromnym zaciekawieniem

 
I on to zmierzył?
 

UCZEŃ

 
Najdokładniej w świecie.
Wosk roztopiwszy, pchłę sprawnie uchwycił
I obie łapki zanurzył w płyn lepki.
Wosk ostygł: pchła ma damskie, perskie buty.
Te zdjął i nimi rozmierzył odległość.
 

WYKRĘTOWIC

 
Królu Dijosie! To ci spryt nad spryty!
 

UCZEŃ

 
Zdziwisz się kiedy poznasz inny pomysł
Mistrza!
 

WYKRĘTOWIC

 
No – jakiż? Zaklinam, mów śmiele!
 

UCZEŃ

 
Pytał go kiedyś Chajrefont Sfetejski99,
Jak myśli o tym: czy ryjkiem gra komar,
Czy też muzykę czyni tyłka końcem?
 

WYKRĘTOWIC

 
Cóż mistrz powiedział o komarzym tonie?
 

UCZEŃ

 
Tak rzecz wyłuszczył: komar ma kiszeczkę
Wąską. Jelitem cienkim wiatr pomyka,
Przemocą party, wprost na dół do tyłka,
Który się kończy podwiniętym lejkiem.
Więc zadek śpiewa, gdy weń dmuchnie komar.
 

WYKRĘTOWIC

ze zdumieniem

 
To tak… to zadek u komarów trąbką…
O trzykroć szczęsny bądź, badaczu kiszek!
Jak snadnie100 taki wykpi się z procesu,
Co na wskróś przeznał jelita komara!
 

UCZEŃ

 
Onegdaj pomysł świetny był postradał
Z winy jaszczurki.
 

WYKRĘTOWIC

bardzo zaciekawiony

 
Jako? Gadaj żywnie101!
 

UCZEŃ

 
Gdy badał drogi i zmiany księżyca
Z głową zadartą, gębę rozdziawiwszy,
Jaszczurka z dachu wprost siknęła do niej102.
 

WYKRĘTOWIC

śmieje się do rozpuku

 
Jaszczurka twoja, sikająca w mistrza,
Jest, wiesz, ucieszna!
 

UCZEŃ

 
Wczoraj na wieczerzę
Nie było w domu ni kawałka chleba.
 

WYKRĘTOWIC

 
No – czym was karmił, jak się mistrz wychytrzył?
 

UCZEŃ

 
Byli-m w palestrze: tam na stół ofiarny
Nasypał piasku, zgiął rożen, by103 cyrkiel,
Wszyscy się gapią: on łap ćwiartkę mięsa!
 

WYKRĘTOWIC

 
O, już Talesa104 nie uwielbiam wcale!
Więc otwórz, puść mnie do tej pomysłowni
I zaraz mi tu pokaż Sokratesa!
Chce mi się na gwałt, chce, chce… uczyć: puszczaj!
 

Uczeń otwiera drzwi ostrożnie, lecz w tej chwili wysypuje się cała gromada młodzików obszarpanych, bladych, chudych i brudnych. W głębi dużej sali widać innych uczniów w rozmaitych pozach; tuż obok stoją różne przyrządy naukowe, jak cyrkle, gnomony105, tablice geograficzne z metalu, oraz astronomiczne rysunki gwiazd i nieba. Wykrętowic, zobaczywszy tylu obdartusów, woła zdumiony

WYKRĘTOWIC

 
O Heraklesie, a to co za stwory?
 

UCZEŃ

 
Co się tak gapisz, do kogo ich równasz?
 

WYKRĘTOWIC

 
Do jeńców z Pylos, głodomorów Sparty106.
Przecz patrzą na dół, w ziemię ślepia wbiwszy?
 

UCZEŃ

 
Szukają rzeczy pod ziemią.
 

WYKRĘTOWIC

 
A? cebul
Szukają? Chłopcy, nie troszczcie się o to!
Znam pole takie, gdzie są duże, ładne.
A ci, co robią, co się tak zgarbili?
 

UCZEŃ

 
Erebu107 mroki przebijają wzrokiem.
 

WYKRĘTOWIC

pokazując na bose pięty uczniów

 
Czemuż ich zady spoglądają w niebo?
 

UCZEŃ

śmiejąc się

 
Z własnej fantazji liczą niebios gwiazdy.
 

do uczniów, którzy się tłoczą z ciekawością do nowo przybyłego.

 
Wnijdźcie108 w dom zaraz, bo tu mistrz was spotka!
 

WYKRĘTOWIC

 
Daj im pozostać, chciałbym z nimi chwilkę
Pogwarzyć w sprawie, która mnie obchodzi.
 

Uczniowie odchodzą i nikną w głębi budynku.

UCZEŃ

 
Lecz im nie wolno na świeżym powietrzu,
Ani na dworze długo baraszkować.
 

WYKRĘTOWIC

 
Więc gorze nam, gorze!
 

Rozchylają się w głębi uczelni opony: widać w górze, u samego stropu, Sokratesa siedzącego w ogromnym koszu, wiszącym na linie. Teraz spostrzega go Wykrętowic.

 

WYKRĘTOWIC

 
A tam ki kaduk109? Któż tam buja w koszu?
 

UCZEŃ

 
On jest.
 

WYKRĘTOWIC

 
Któż ten on?
 

UCZEŃ

 
Sokrates.
 

WYKRĘTOWIC

z adoracją

 
Sokrates!?
 

Sokrates nie słyszy wołającego, przeto chłop zwraca się do ucznia.

 
Nuże, wołaj go, wołaj wielkim głosem!
 

UCZEŃ

udając ogromnie zajętego

 
Sam go zawołaj; nie mam chwilki czasu!
 

wybiega pędem.

SCENA VI

Wykrętowic, Sokrates.

WYKRĘTOWIC

woła coraz głośniej

 
Mości Sokrates, mości Sokratesku!
 

Sokrates, zawieszony w powietrzu, opuszcza się z wolna i, nie dotykając sceny, mówi z kosza.

SOKRATES

 
Po cóż mnie wzywasz, ty marna istoto?
 

WYKRĘTOWIC

 
Racz mnie nasamprzód110 objaśnić, co robisz?
 

SOKRATES

 
W eterach bujam, słońce w myślach ważę.
 

WYKRĘTOWIC

 
Więc z góry patrzysz na bogów, jak z grzędy
Kogut na kury?
 

SOKRATES

 
Nie mógłbym inaczej
Nadziemskich tajni przeniknąć do głębi:
Muszę zawiesić jaźń, aby um111 wiotki
Zmieszał się z równie powiewnym eterem112,
Kto z ziemi, z dołu, bada górne zjawy,
Nic nie wykryje. Ziemia bowiem ciągnie
Swą siłą k'sobie mdłe113 opary umu;
Tak ciągnie z ziemi opary rzeżucha.
 

WYKRĘTOWIC

do siebie

 
Jako? Um ciągnie parę do rzeżuchy?!
 

do Sokratesa

 
Mój Sokratesku, zleź ty z kosza do mnie,
Byś mnie nauczył tego, po com przybył.
 

Sokrates wychodzi z kosza, który podciąga jeden z uczniów w górę. Postać jego gruba, jakby „od topora”, głowa potężna, kark krótki, gruby, oczy wypukłe, groźne, chiton brudny, boso. Majestatycznym krokiem zbliża się ku ławie i zasiada, podczas gdy Wykrętowic stoi z uszanowaniem.

SOKRATES

 
Za czym przybyłeś?
 

WYKRĘTOWIC

wznosząc doń ręce błagalnie

 
Naucz ty mnie gadać,
Albowiem lichwa114 i te psy, lichwiarze,
Drą, żrą, roznoszą mnie żywcem i grabią!
 

SOKRATES

 
Jakże się stało, żeś tak zabrnął w długi?
 

WYKRĘTOWIC

 
Choroba końska, nosacizna115 żre mnie:
Wżdy wyucz ty mnie swojej drugiej mowy,
Tego wywodu, co nic nie oddaje…
A ja ci, klnę się na bogi, zapłacę!
 

SOKRATES

 
Na jakie bogi klniesz się? Tej monety
Boskiej my wcale nie uznajem.
 

WYKRĘTOWIC

 
Tylko
Żelazną? Klniesz się, jako Bizantyńcy,
Na żeleziaki116?
 

SOKRATES

 
Nie rozumiesz tego.
A czy chcesz poznać li prawdę o bogach?
 

WYKRĘTOWIC

 
Jużci, na Zeusa.
 

SOKRATES

 
Chcesz, by moje Bóstwa,
Chmury, gadały z tubą?
 

WYKRĘTOWIC

 
Z całej duszy!
 

SOKRATES

 
Siadaj tu zatem na święty trój… tapczan117!
 

WYKRĘTOWIC

 
Już siedzę.
 

Natychmiast siada na tapczanie: w tej chwili przybiega kilku uczniów, niosących przybory potrzebne do rytuału, jako to: wieńce, mąkę w koszyczku, kadzielnicę i żużelnik z ogniem. Wprawnie pomagają mistrzowi w ceremonii.

SOKRATES

z kapłańską powagą wkłada sobie wieniec mirtowy nagłowę, a drugi podają chłopu.

 
Ten zaś wieniec włóż na skronie118.
 

WYKRĘTOWIC

z trwogą

 
Po cóż to? Gwałtu! Chciałbyś mnie, Sokracie,
W ofierze bogom rznąć, jak Atamanta119?
 

SOKRATES

 
Nie. Obrzęd jednak od wtajemniczanych
Wymaga tego.
 

WYKRĘTOWIC

wkłada wieniec na głowę z pomocą chłopaków

 
Cóż ja zyskam na tym?
 

SOKRATES

 
Będziesz frant120 gębą, będziesz mełł, jak pytel121: —
Ani truń teraz!
 

Sypie na głowę chłopa mąkę i sól z koszyczka.

WYKRĘTOWIC

zasłaniając się rękami przez zbyt grubymi kawałkami soli

 
Przebóg! Nie zełgałeś;
Wżdy łeb mój zbity zacznie wnet siać mąką!
 

PARODOS (WEJŚCIE CHÓRU)

(263–477)

SCENA VII

Ci sami.

SOKRATES

 
Pokornie, starcze, umilknij
I słuchaj duchem modlitwy:
 

rzuca uroczyście kadzidło na ołtarz i kadzielnicę, wznosi dłonie w modlącej posturze i mówi z emfazą

 
Władyko, Wietrze bezkreśny,
Co dzierżysz ziemię w zawiesi,
Eterze jasny, wy Chmury,
Boginie łun i piorunów.
Wstań, Trójca włastów122 – i jaw się!
Nad głową ucznia zawiśnij!
 

Horyzont ciemnieje, słychać dalekie grzmoty.

WYKRĘTOWIC

z okrutnym strachem, dzwoniąc zębami, naciąga płaszczna głowę

 
Nie teraz, jeszcze nie teraz,
Aż ściągnę kaptur, bo zmoknę.
Żem ja też z domu wychodząc,
Zapomniał czapy – psiajucha!
 

SOKRATES

kończąc modlitwę uroczystym tonem

 
Bywajcie, Chmury prześwięte!
Wyznawcy temu się jawcie,
Czy na Olimpu turnicach123,
Zawianych śniegiem, siedzicie,
Czy w Okeana gdzieś sadach
Rej124 święty Nimf spowijacie,
Czy wodę z Nilu limanów125
Konwiami126 ssiecie złotymi,
Czy Staw Meocki127 tulicie,
Czy łeb śnieżystą Mimanta128,
Głos słyszcie, przyjmcie ofiarę
I obrzędowi folgujcie129!
 

SCENA VIII

Ci sami i Chorus chmur.

Z prawej strony od widzów widać krajobraz, zamknięty lesistym stokiem Parnetu. Nad nim ukazuje się ogromny obłok, z którego wśród grzmotu, piorunów i błyskawic dochodzi potężna melodia chóru, jeszcze niewidzialnego: akompaniament fletów i klarnetów.

CHÓR

Strofa (275–290)

 
Chmury, wieczności pławaczki!
Naszą rosistą i lotną urodę jawiące,
Lećmy z prałona rodzica naszego, hej Okeanosa
Gromko hucznego, na lasem włochate
Szczyty pagórów ateńskich!
Lećmy oglądać opoki widoczne z daleka,
Błogosławiony ten wyraj130 rodzajny,
Dźwięczne siklawy131 przeświętych strumieni,
Morze zwełnione i porykujące!
Właśnie też nieutrudzona źrenica Eteru
Blaski promienne zażegła,
Przeto strzepnąwszy deszczowe powłoki
Z naszych niemrących postaci, puszczajmy
Oko daleko po ziemskim okręgu!
 

SOKRATES

patrząc w stronę, skąd pieśń idzie

 
O Chmury arcyczcigodne,
Znać głos mój doszedł was skoro!
 

do Wykrętowica

 
Słyszałeś śpiewy i grzmoty.
Huczące społem z ust boskich?
 

WYKRĘTOWIC

przerażony zwraca się również ku śpiewającym

 
Choć kornie czczę was, o bóstwa,
Na grzmoty wasze niestety
Odwtórzyć muszę ze strachu,
Tak srodze dzwonię zębami:
Zakon zakonem – to prawda,
Popuszczam jednak – to druga.
 

SOKRATES

 
Figliki porzuć i nie czyń,
Jak czynią błazny w komediach,
Lecz zmilknij zbożnie i słuchaj!
Rój boskich pieśni już wzlata;
 

CHÓR

jeszcze niewidzialny, lecz bliżej

Antystrofa (299–313)

 
Deszczów piastunki, dziewice!
Lećmy pozierać na ziemię słoneczną Pallady132,
Lećmy w krainę przekraśną
Kekropa urodnych młodzieńców,
Kędy133 tajemnych obrzędów zakony,
Kędy się chrama134 zaklęte
Wrota rozwodzą dla wiernych
Li w święto nad święta135,
Kędy niebianom w ofierze stawiają
Szczytne świątynie i złote posągi,
Kędy orszaki pobożnych zielenią
Wieńczą ołtarze w kolejnych miesiącach,
Świątko po święcie godując —!
Wiosna zaczyna tam hołdem dla Bakcha,
Plęśba i gędźba136 weselem ponosi,
Kiedy się fletów melodie rozjęczą!
 

WYKRĘTOWIC

 
Zaklinam ciebie na Zeusa.
Mów, kto są owe majaki,
Co ronią pieśni tak wdzięczne,
Czy jakie cne heroiny?
 

SOKRATES

 
Ależ to chmury niebieskie,
Wszechmocne bóstwa cyganów137,
Które nam dają sąd trafny,
Wymowę, umysł przytomny,
Prawdopozorność i kruczki,
Dowcip i powab ułudny.
 

WYKRĘTOWIC

 
Toć moja duszka słuchała,
Że aż jej rosły skrzydełka,
Rada by słówka gryźć zaraz,
Rozprawiać ściśle o dymie,
I zdańkiem dzióbać po zdaniu
I palić dowód na dowód.
Ano raz chciałbym je widzieć
Naprawdę, jeśli to można.
 

SOKRATES

 
Spojrzyj tu w górę na Parnet138
Widać je bowiem, jak suną
W milczeniu.
 

WYKRĘTOWIC

patrzy na wszystkie strony

 
Gdzież są, nie widzę?
 

SOKRATES

pokazuje mu ręką

 
Zstępują w mnogim zastępie
Żlebem Parnetu, przez gaje,
Na przełaj.
 

WYKRĘTOWIC

wykręca się na wsze strony

 
Cóż to olsnąłem139,
Że nic nie widzę?
 

SOKRATES

 
Patrz ku drzwiom!
 

WYKRĘTOWIC

 
Nareszcie! Niby coś widzę!
 

SCENA IX

Ci sami i Chór.

Na orchestrę wkracza orszak Chmur tj. 24 dziewic, ubranych w białe, powiewne, szaty, trzymających w ręku długie, przeźrocze zasłony, które przy tańcu wirują dokoła nich rytmicznie. Na głowach mają zielone wieńce. Obie przodownice czyli Arcychmury mają wieńce większe i berła w rękach.

SOKRATES

 
Jeśliś ich teraz nie dojrzał,
Masz, bratku, kurzą ślepotę.
 

WYKRĘTOWIC

 
A może.
 

ujrzał i woła z admiracją

 
O przenajświętsze!
Aliści pełno ich wszędzie.
 

SOKRATES

 
Wiedziałeś, że to boginie,
Czy nie wierzyłeś w ich boskość?
 

WYKRĘTOWIC

 
Gdzież tam! Myślałem, że chmury
To rosa, dymy i para.
 

SOKRATES

 
Kłamstwo, na Zeusa140 to bóstwa,
Co żywią lud myślicieli,
Jako doktorków i wróżów,
Gogów pierścienio-pazurnych,
Pieśni choralnej rakarzy141,
Budowy świata naprawców,
Lecz darmozjadów, cyganów
Tuczą, bo wierszem im kadzą.
 

WYKRĘTOWIC

puka palcem w czoło

 
Oni to kują te bzdury:
„Chmur mokrych orkan piorunny,
Stułebna trąba Tryfona,
Grzywacza; gwizdów huragan,
Mgliste otocze, roztęcze,
Otęcze chmurne i ćmawe,
Chmurno zamgliste osmędy142…”
Hej, pili za to i żarli
Minogi, tłuste łososie,
Kwiczoły i udka kuropatw!
 

SOKRATES

 
Z łaski tych bogiń – i słusznie.
 

WYKRĘTOWIC

 
Wżdy powiedz, co im się stało,
Jeśli to chmury naprawdę,
Że postać wzięły białych głów?
Prawdziwa chmura nie taka.
 

SOKRATES

 
Więc jaka, opisz jej kształty?
 

WYKRĘTOWIC

 
Nie wiem dokładnie, na przykład…
Do pierzyn lecą podobne,
Nigdy zaś, przebóg, do kobiet:
Te mają nosy jak trąby.
 

SOKRATES

 
A teraz zadam pytanie.
 

WYKRĘTOWIC

 
Mów żwawo, o co ci chodzi!
 

SOKRATES

 
Czyś widział kiedy na niebie
Chmurę o kształtach Kentaura,
Pantery, byka lub wilka?
 

WYKRĘTOWIC

 
Na Zeusa, prawda; mów dalej!
 

SOKRATES

 
Czym zechcą, stają się zaraz.
Gdy ujrzą gdzie perukarza,
Strojnisia, chłopiąt lubowcę,
Jakim jest syn Ksenofanta143,
Drwiąc z szału durnia takiego,
Ukażą zady Kentaurów.
 

WYKRĘTOWIC

 
Cóż gdy zobaczą złodzieja
Groszy publicznych, Symona144?
 

SOKRATES

 
By zdradzić łotra charakter,
W wilki przedziergną się zaraz.
 

WYKRĘTOWIC

 
Dlatego, kiedy ujrzały,
Jak puklerz prasnął Kleonim145
Tchórza nad tchórze piętnując,
Wczoraj sarnami się stały.
 

SOKRATES

 
Dzisiaj zaś, widząc Klejstena146
Rozumiesz – wzięły kształt dziewek.
 

WYKRĘTOWIC

do chóru

 
Witajcie ninie147, o Panny,
Jako dla innych łask pełne,
Mnie takoż w głos niebosiężny
Piejcie148, Wszech światów Królowe!
 

CHOROS CHMUR

na tle fletów

ARCYCHMURA PIERWSZA

do Wykrętowica

 
Bądź pozdrowion, łowco wiedzy,
Siwy dziadu przedwiekowy!
 

ARCYCHMURA DRUGA

do Sokratesa

 
Ty zaś, gładkich słów proroku,
Mów! Słuchamy twej wymowy.
 

CHMURA A

 
Słuchać mędrków ani chcemy,
Bujających tych po niebie:
 

CHMURA B

 
Krom149 Prodyka150 dla mądrości
Jego wielkiej…
 

ARCYCHMURA PIERWSZA

przerywając

 
Kromia ciebie,
Co jak paw ulicą kroczysz,
Hardym okiem patrzysz z góry:
 

ARCYCHMURA DRUGA

 
I choć marzną bose pięty,
Ku nam czoło ślesz w lazury151!
 

WYKRĘTOWIC

 
Ziemio matko! Co za głosy,
Święte, cudne, niepowszednie!
 

SOKRATES

 
Boć jedyne to boginie,
Arcybóstwa: reszta brednie!
 

WYKRĘTOWIC

oburzony

 
Jako? Na tę świętą ziemię,
Olimpijski Zeus – to nie bóg?
 

SOKRATES

 
Zeus? A jaki? Cóż ty breszysz?
Zeusa nie ma.
 

WYKRĘTOWIC

ze zdumieniem

 
Co powiadasz?
Któż więc deszcze, kto posyła?
Wyjaśnij mi to przed wszytkim!
 

SOKRATES

 
Właśnie Chmury. Przed twe oczy
Dam dowody na to jawne:
Mów, czyś widział, by deszcz padał
Gdzie bez chmury, kiedykolwiek?
Tożby lało i w pogody,
Kiedy chmury za granicą!
 

WYKRĘTOWIC

 
Na Apolla152! Jak łopatą
Wsadziłeś mi w łeb tę mądrość,
A ja pierwej rozumiałem,
Że Zeus moczy, jak przez sito.
Ale któż tak łupie grzmotem,
Że aż drgają podkolanka?
 

SOKRATES

 
Chmury grzmią tak, gdy się toczą.
 

WYKRĘTOWIC

 
Jak, dlaczego, mów, ty śmiałku?
 

SOKRATES

 
Kiedy woda je przepełni,
Muszą z miejsca swego ruszyć,
A gdy zwisną ponad sobą,
Samą siłą swej ciężkości
Jedne waląc się na drugie,
Łamią się i łoskot ronią.
 

WYKRĘTOWIC

 
Ktoż więc zmusza je do ruchu,
Kto, powiadaj, czyż to nie Zeus?
 

SOKRATES

 
Nie on, ale wir powietrzny153.
 

WYKRĘTOWIC

 
Wir? Ten – mówisz? Nie wiedziałem,
Że kopyta Zeus wyciągnął,
A za niego Wir jest królem.
Ale mimo to nic a nic
Nie pouczasz mnie, skąd grzmoty.
 

SOKRATES

 
Czyś nie słyszał, gdym wykładał,
Jak brzemienne wodą chmury,
Jedne waląc się na drugie,
Łoskot czynią, zagęszczone?
 

WYKRĘTOWIC

 
Mam ci wierzyć bez dowodów?
 

SOKRATES

 
Więc na tobie udowodnię:
Kiedy w Świątki Panateńskie
Żurem napchasz się po grdykę,
Czyć nie jeździ po żywocie154,
Nagle czyż nie huknie z niego?
 

WYKRĘTOWIC

 
Na Apolla! Toć na wnątrzu
Strasznie burczy mi i kruczy:
Takie hań155 wyrabia gwałty
Żur mizerny, nikiej156 grzmoty;
Zrazu cicho: purli, purli,
Potem głośniej: purpur, purpur:
A gdy kucnę na usiadkę,
Grzmi jak piorun: pappaks, pappaks!
 

SOKRATES

 
Patrz! Z tyciusiej, ot, brzuszyny
Co za hejnał wypierdziałeś!
A dech wiatrów, niezmierzony,
Ten by nie miał czynić grzmotów?
 

WYKRĘTOWIC

 
Więc już nawet mówią ludzie:
„Zagrzmiał”, gdy kto puści dołem.
Ale skąd się piorun niesie,
Ogniem zionąc? To wytłumacz!
Piorun, który jednych spali,
Drugich zgłuszy i osmali?
Ja bo wierzę: Zeus nim razi
Tych, co krzywo przysięgają!
 

SOKRATES

 
Och ty głupcze, ty stańczyku157,
Ty przedpotopowy baju!
Gdyby raził krzywokleńce,
Czyżby nie był Symon ubit
I Kleonim i Teoros158?
Toż to krzywokleńcze głowy!
On zaś własne razi chramy,
Sunion razi, Aten przyląd,
Oraz dęby święte! Za co?
Przedsię159 krzywo dąb nie przysiągł160!
 

WYKRĘTOWIC

 
Nie wiem. Jednak prawisz161 mądrze.
Czymże jest więc piorun Zeusa?
 

SOKRATES

 
Kiedy skwarny wiatr zawieje
I wciśnie się w łono chmury,
Jako pęcherz ją nadyma;
Wnet w następstwie praw przyrody
Starga obwłok i wypada
Pod ciśnienia siłą straszną,
Zapalając się sam z siebie,
Pośród tarcia, pośród zgrzytu.
 

WYKRĘTOWIC

 
Doświadczyłem, przebóg, tego
Sam na sobie, tak przypadkiem:
Dla krewniaków w świątko Zeusa
Kiszkę smażąc, zapomniałem
Naciąć szelmy. Gdy się wzdęła,
Rozpuczyło ją i nagle
W same ślepia mi siurnęła,
Wrzącym łojem parząc gębę!
 

CHÓR

ARCYCHMURA I

 
Zapragnąłeś od nas chłopie,
Na gwałt wiedzy wielkiej ceny;
 

ARCYCHMURA II

 
Toż cię będą zwać szczęśliwym
Ateńczycy i Helleny,
Jeśli pamięć masz i pomysł.
Jeśli duch twój nie zna znoju…
 

CHMURA A

przerywając na wyścigi jedna drugiej

 
Jeśli ciało nie omdleje,
Ni w pochodzie, ni w postoju,
 

CHMURA B

 
Jeśli mrozy krzepko znosisz,
Nie obzierasz się za miską,
 

CHMURA C

 
Winem gardzisz i hulanką…
 

CHMURA D

 
Odsię żeniesz162 żądzę niską..
 

ARCYCHMURA I

 
A mądrości ten cel kładziesz,
W jaki praktyk winien mierzyć:
W sądach i na sejmach wygrać
I językiem pobój szerzyć!
 

WYKRĘTOWIC

 
Oto, czy duch mam jak rzemień,
Na bezsenne troski twardy,
Czy mój brzuch się umie kurczyć
I pożywić byle bulwą,
Fraszka o to: strzyma cielsko,
Gdybyś nawet kuł w nie młotem…
 

SOKRATES

 
Jeszcze jedno: w cudze bogi
Nie masz wierzyć, kromia w nasze,
Chaos, Chmury, oraz Język,
W trójcę bożą tę, jedyną!
 

WYKRĘTOWIC

zahukany, z rezygnacją

 
Toć już innych nie pozdrowię,
Choćbym spotkał gdzie w ulicy,
Nie dam żertwy163, ani wina,
Ani im zakadzę mirrą!
 

ARCYCHMURA I

 
Śmiało wyjaw twe życzenia:
Sprawim, być się wszystko wiodło,
Póki będziesz nas czcił, wielbił,
Póki praktyk chęć – twe godło!
 

WYKRĘTOWIC

 
Panny możne, jedną dajcie
Rzecz maleńką: by w gadaniu
Każdy Hellen o sto stajań
Za mną został, het, het, w tyle!
 

ARCYCHMURA II

 
Stanie się to z łaski naszej:
Na wiek wieków, od tej chwili —
Więcej walnych wniosków w gminie
Nikt nad ciebie nie przesili!
 

WYKRĘTOWIC

 
Jechał je sęk… walne wnioski;
Dyć164 nie oto was tu proszę:
Chcę wykręcić się spod prawa,
Z lichwy wymknąć się pazdurów!
 

ARCYCHMURA I

 
Gdy niewielkich pragniesz rzeczy,
Spełni się twe rozkazanie:
Ninie165 naszym tu Świątnikom
Daj się, służ im, co sił stanie!
 

WYKRĘTOWIC

 
Wierzę wam i tak trza zrobić,
Bo mnie nędzi dola sroga
I ogiery, te rasowe,
I ta żonka, strasznie droga!
 

śpiewa:

 
Więc wam daję duszę, ciało;
Róbcie teraz, wydziwiajcie,
Co się będzie podobało!
Bijcie, głódźcie, pić nie dajcie,
Drzyjcie pasy, na mróz w budzie
Zawrzyjcie mnie!… Bych ze saka
Lichwy umknął, byle ludzie
Bali się mnie, jak junaka,
Śmiałka, zbója, kpa, urwisza,
Pieniacza, psa, lisa, łgarza,
Wygi, gada, gza, okpisza,
Hycla, kręta, łotra, wszarza
I piernikarza!
Choćby mi tak powiedał do oczu świat cały,
Niechaj mi robią, co chcą, niechaj drą w kawały,
Klnę się Demetrą:
Niech mnie już i posieką i na kiszkę zetrą
I zżrą mędrały!
 

CHÓR

 
Jakiż to w nim duch ogromny,
Na wsze gotów i przytomny!
Słysz więc, że niebosiężną okryjesz się chwałą
Wśród ludzi, kiedy pojmiesz tę naukę całą!
 

WYKRĘTOWIC

 
Cóż zyskam?
 

CHÓR

 
Po wiek wieków, łaskami naszemi
Darzon, zyskasz raj szczęścia śród ludzi na ziemi!
 

WYKRĘTOWIC

 
Czy ujźrą to me oczy naprawdę?
 

CHÓR

 
Tak będzie.
Podwoje twego domu wielki tłum obsiędzie,
Aby z tobą obcować i wejść w rozgowory166:
Będziesz im pisał pozwy, skargi i wiódł spory
Za tysiące dukatów, twego sprytu godne!
 

ARCYCHMURA I

do Sokratesa

 
Bierz się więc do tego starca,
Wstępne pocznij nauczanie,
Umysł dobrze mu pomieszaj,
Potem pytaj go o zdanie!
 
86Władykoń Posejdon – Odrzykoń, namiętny sportsmen, jak wszyscy z rodu Alkmeonidów Megaklesi, klnie się na Posejdona z przydomkiem Hippios tj. Władykoń, który jako stwórca konia był opiekunem wyścigów; sławna była jedna z jego licznych świątyń, stojąca na wzgórzu Kolonos, tuż obok Aten. Na scenie widać posąg Posejdona. [przypis tłumacza]
87męże, co cię przekonają, Że nieb sklepienie jest jakby żużelnik (…) że my węgielki – poeta wyśmiewa poglądy filozoficzno-przyrodnicze Metona i Hippona, którzy twierdzili, że powietrze jest żywiołem ognistym. Meton wyraził się nie bardzo szczęśliwie, że powietrze i niebiosa są jakby piecem, żużelnikiem na jarzącewęgle (πνιγεύς): stąd powszechne drwinki na ten temat. [przypis tłumacza]
88słusznieli – czy słusznie (czasownik z partykułą). [przypis edytorski]
89wolnodumca (neol.) – wolnomyśliciel. [przypis edytorski]
90Chajrefont – przyjaciel Sokratesa od młodości, znany w Atenach jako zaciekły szperacz, mól książkowy, zawsze pod względem powierzchowności zaniedbany. Jemu to wyrocznia delficka miała odpowiedzieć, że Sokrates jest najmędrszy z ludzi. [przypis tłumacza]
91Leogorasa bażantarnia – czasu wojny peloponeskiej były w Attyce znane i chowane bażanty, jak u nas. Leogoras, jeden z najbogatszych arystokratów, znany z procesu Hermokopidów, w r. 415 wtrącony wraz ze synem Andokidesem do więzienia, ocalał dzięki sprytowi syna, który zwalił winę na pewien arystokratyczny klub, ponieważ wiedział, że członkowie jego uciekli na czasza granicę. [przypis tłumacza]
92Demeter (mit. gr.) – bogini urodzaju, rolnictwa i płodności; w Rzymie jej odpowiednikiem była Ceres. [przypis edytorski]
93w leciech (daw.) – stary. [przypis edytorski]
94gnuśny (daw.) – leniwy, pozbawiony energii. [przypis edytorski]
95Kikinny – gmina przedateńska. Attyka dzieliła się wtedy na 10 okręgów (phylaj), czyli na 174 gmin (demoj). [przypis tłumacza]
96Iżem poronił myśl w łonie poczętą… – uczeń wyraża się w myśl mistrza Sokratesa: wiadomo, że Sokrates, którego matka, Fajnarete, była położną, porównywał swą metodę katechetyczną do sztuki położniczej; on tak samo dobywał ideę, tkwiącą półświadomie w duszy ucznia na świat, tj. do życia w uświadomieniu, jak położna dziecię. [przypis tłumacza]
97zakon (daw.) – prawo. [przypis edytorski]
98li (daw.) – tylko. [przypis edytorski]
99Sfetejski – Sfeteja, jedna z gmin attyckich. [przypis tłumacza]
100snadnie (daw.) – łatwo. [przypis edytorski]
101żywnie (daw.) – żywo, tj. szybko. [przypis edytorski]
102Jaszczurka z dachu (…) siknęła… – w oryginale άσκαλαβώτης iγαλεώτες, południowo-europejska jaszczurka z bardzo wydatnymi przylgami palców, łażąca zwinnie po murach, a nawet po sufitach. Prof. dr. Wł. Kulczyński sądzi, że to jest stellio, po polsku mierzienica albo gek, znienawidzona przez gospodynie, gdyż bardzo często, wałęsając się po murach, wpada im do naczyń z mlekiem i do garnków. Lud nasz opowiada, że ropucha do gniewu pobudzona, czyni ten sam nieprzyzwoity gest, co jaszczurka Arystofanesa, i że można wskutek tego oślepnąć. [przypis tłumacza]
103by (daw.) – jak. [przypis edytorski]
104Tales z Miletu – filozof i matematyk grecki z VII/VI w. p.n.e., przedstawiciel jońskiej szkoły filozofii przyrody. [przypis edytorski]
105gnomon – zegar słoneczny. [przypis edytorski]
106jeńców z Pylos, głodomorów Sparty – mowa o jeńcach spartańskich, wziętych na Sfakterii do niewoli przez Kleona i Demostenesa r. 425, tj. na 19 miesięcy przed datą komedii. W miesiącu sierpniu r. 425 przywiozły okręty wojenne ateńskie kilkuset bohaterskich Spartan, którzy z powodu głodu i ran musieli się poddać. Wyglądali strasznie, gdy ich pędzono z portu pirejskiego obdartych, w kajdanach, krwią i brudem pokrytych, do więzienia, w którym dotąd pozostawali. Wypuszczono ich dopiero po zawarciu pokoju Nikiasa 421 r. [przypis tłumacza]
107Ereb (mit. gr.) – najciemniejsza część Hadesu, podziemnej krainy zmarłych. [przypis edytorski]
108wnijść – dziś popr.: wejść. [przypis edytorski]
109kaduk (reg.) – diabeł. [przypis edytorski]
110nasamprzód – najpierw. [przypis edytorski]
111um (daw.) – rozum. [przypis edytorski]
112eter – wg daw. nauki niedostrzegalna substancja wypełniająca kosmos. [przypis edytorski]
113mdły (daw.) – słaby. [przypis edytorski]
114lichwa – kredyt, procent. [przypis edytorski]
115nosacizna – zaraźliwa choroba końska. [przypis edytorski]
116jako Bizantyńcy, na żeleziaki – Byzantion było osadą dorycką: stąd używano tam niegdyś żelaznej, spartańskiej monety, czyli żeleziaków, gdy w Atenach, jako moneta drobna, kursowały chalkusy czyli miedziaki. [przypis tłumacza]
117święty trój… tapczan – Sokrates chce powiedzieć „święty trójnóg” – ale ponieważ ma tylko tapczan w swym ubogim domostwie, więc zaprasza na święty trój-tapczan. [przypis tłumacza]
118wieniec włóż na skronie – przyjęcie ucznia do szkoły odbywało się z ceremoniałem i tajemniczymi obrzędami, zupełnie tak, jak np. dzisiaj przystąpienie do loży wolnomularskiej. Nawet wielki filozof Pitagoras ujął swą szkołę w pewne sekretne formuły, jakoby zakonu: inne szkoły filozoficzne, jak widzimy z tego ustępu, musiały mieć również pewien rytuał dla nowicjuszów. Cały następny ceremoniał przypomina pokątne obrzędy bóstw azjatyckich, jak Sabaziosa (frygijski Bakchos), oraz innych, zawlekanych do Aten przez niewolników, a zwłaszcza przez niewolnice. Zaklęcia, na które pojawiają się Chmury, to jakby późniejsze średniowieczne sabaty i czary, oraz praktyki, przez moc których zjawiał się na usługi zły duch. [przypis tłumacza]
119W ofierze bogom rznąć, jak Atamanta – chłop wspomina Atamanta, którego widział niedawno w teatrze: Sofoklesa tragedia pt. Atamas. Ino, zazdrosna macocha, chce zabić na ofiarę pasierba Fryksosa i Helle, a nawet ich ojca, Atamanta, a swego męża – lecz gdy przybrani, jak ofiary na rzeź prowadzone, w kwiaty i wieńce, zjawiają się na scenie, uratowała ich matka Nefele (Chmura), posławszy na pomoc złotorunego barana. [przypis tłumacza]
120frant (daw.) – spryciarz. [przypis edytorski]
121pytel – urządzenie do odsiewania mąki. [przypis edytorski]
122włast (daw.) – władca. [przypis edytorski]
123turnice (reg.) – turnie, tj. szczyty górskie. [przypis edytorski]
124rej (daw.) – korowód. [przypis edytorski]
125liman – płytkie słone jezioro w pobliżu morza. [przypis edytorski]
126konew (daw.) – dzban. [przypis edytorski]
127Staw Meocki – Jezioro Meockie, staroż. nazwa Morza Azowskiego, od zamieszkujących jego wybrzeża plemion Meotów. [przypis edytorski]
128Mimant – obecnie Karaburun, szczyt górski na wschodnim wybrzeżu Azji Mniejszej, w pobliżu wyspy Chios. Staroż. nazwa pochodzi od imienia jednego z mitycznych gigantów. [przypis edytorski]
129na Olimpu turnicach (….) wodę z Nilu (…) w Okeana gdzieś sadach (…) Staw Meocki (…) łeb śnieżystą Mimanta (…) przyjmcie ofiarę… – Sokrates wzywa Chmury z czterech stron świata: z północy, zachodu, południa i wschodu. Olimp na północnej granicy Tracji, dziś Elembo, szczyt blisko 3000 m wysoki, „niebieski dwór” olimpijskich bogów; sady Okeanosa na zachodzie – to święty gaj Hesperyd i złotych jabłek, gdzie nimfy, osłonione przed ludzkim okiem parawanem Chmur, pląsają święty rej (dziś Gibraltar) – staw Meocki i Mimas, szczyt w Jonii azjatyckiej, więc na wschodzie, Nil na południu. [przypis tłumacza]
130wyraj – miejsce, gdzie ptaki odlatują na zimę. [przypis edytorski]
131siklawa (reg.) – wodospad na górskim strumieniu. [przypis edytorski]
132Pallada (mit. gr.) – przydomek Ateny, bogini mądrości i sprawiedliwej wojny. [przypis edytorski]
133kędy (daw.) – gdzie. [przypis edytorski]
134chram (daw.) – świątynia. [przypis edytorski]
135święto nad święta – Święto Demetry i Kory w Eleusis i mysterie eleusyńskie: „wierni” to wtajemniczeni tj. mystowie, zakon najbardziej czczony, najbogobojniejszy; procesja z Aten do Eleusis należała do największych uroczystości w Helladzie. [przypis tłumacza]
136gędźba (daw.) – muzyka. [przypis edytorski]
137cyganów – wyraz ten użyty w znaczeniu cyganerii: nowomodnych literatów. [przypis tłumacza]
138Parnet – wzgórza na północ od Aten. [przypis tłumacza]
139olsnąć (daw.) – oślepnąć. [przypis edytorski]
140Zeus (mit. gr.) – najważniejszy z bogów, władca Olimpu, brat Posejdona i Hadesa, syn Kronosa, patronujący zjawiskom na niebie, zwłaszcza piorunom. [przypis edytorski]
141rakarz (daw.) – hycel. [przypis edytorski]
142Chmurno zamgliste osmędy – parodia młodopolskich neologizmów. [przypis edytorski]
143perukarza, strojnisia, (…) jakim jest syn Ksenofanta– tym synem Ksenofantesa był Hieronym, poeta liryczny, z którego drwi Arystofanes w Chamach Acharnejskich [ob. tłum. jako: Acharnejczycy; red. WL] 389, że ma tak olbrzymie włosy, iż staje się niewidoczny, jak pod czapką Plutona „Niewidką”. [przypis tłumacza]
144Symon – jakaś marna figura, sofista z Heraklei, osławiony krzywoprzysięzca i lichwiarz. [przypis tłumacza]
145jak puklerz prasnął Kleonim – Kleonymos, Falstaff Arystofanesa, brzuchata, żarłok, pieczeniarz i tchórz: przed wyprawą wojenną usiłował się nadaremno wykręcić, podczas bitwy rzucił tarczę – stracić tarczę uchodziło za hańbę – i uciekł: groził mu wskutek tego proces o tchórzostwo, δειλίας γραφή, karane atimią, tj. odjęciem praw obywatelskich bez konfiskaty mienia. [przypis tłumacza]
146Klejsten – znany hulaka i rozpustnik. [przypis tłumacza]
147ninie (daw.) – teraz. [przypis edytorski]
148piać (daw.) – śpiewać. [przypis edytorski]
149krom (daw.) – prócz. [przypis edytorski]
150Prodyk – Prodikos z wyspy Keos, sofista współczesny, znany z wykładów o właściwym użyciu i znaczeniu wyrazów; sławna jest jego opowieść o Heraklesie na rozstajnych drogach. [przypis tłumacza]
151choć marzną bose pięty, ku nam czoło ślesz… – Sokrates był ubogi, miał tam gdzieś w Atenach mały domek i kawałeczek gruntu, jako zeugita, lecz to zaledwie starczyło na utrzymanie żony i dzieci. Śmiano się, że chodzi boso, a co do hardego wzroku, to nawet Platon pisze, że mając wypukłe oczy, patrzał groźnie, „na kształt tura” (ταυρηδόν, Fajdon). Postać jego nadawała się do kpinek: potężne cielsko, krótki gruby kark, rysy twarzy grube, nos spłaszczony i ten wzrok „na kształt tura”. [przypis tłumacza]
152Apollo (mit. gr.) – bóg słońca, sztuki, wróżbiarstwa i gwałtownej śmierci, przewodnik dziewięciu muz. [przypis edytorski]
153wir powietrzny [powoduje ruch] – Arystofanos wydrwiwa poglądy Demokryta, Anaksagorasa i Protagorasa, głoszących filozofie monistyczną; światpowstał z wirujących atomów. Wir atomów, δίνη v. δῖνος – to świat cały. Chłop zrozumiał dosłownie, zwłaszcza, że Dios i Dinos brzmiało mu podobnie. [przypis tłumacza]
154żywot (daw.) – tu: brzuch. [przypis edytorski]
155hań (reg.) – tam. [przypis edytorski]
156nikiej (reg.) – jak. [przypis edytorski]
157stańczyk – tu: błazen. [przypis edytorski]
158Teoros – totumfacki Kleona, wyśmiany przez Arystofanesa w Acharnach i Osach. [przypis tłumacza]
159przedsię (daw.) – przecież, jednak. [przypis edytorski]
160krzywo dąb nie przysiągł – dąb był właśnie Zeusowi poświęcony. [przypis tłumacza]
161prawić (daw.) – mówić. [przypis edytorski]
162żenąć (daw.) – gnać. [przypis edytorski]
163żertwa (daw.) – ofiara. [przypis edytorski]
164dyć (reg.) – przecież. [przypis edytorski]
165ninie (daw.) – teraz. [przypis edytorski]
166rozgowor (daw., reg.) – rozmowa. [przypis edytorski]

Weitere Bücher von diesem Autor