Kostenlos

Dwaj filozofowie

Text
0
Kritiken
Als gelesen kennzeichnen
Schriftart:Kleiner AaGrößer Aa

– Ludzkość była ostrożniejsza od ciebie, bo nie wyniszczyła krzewów, których owoce wielu otruły i dociekła potem, że one także bywają lekiem.

Dinamos rozdrażniony i gniewny umilkł. Opanowawszy się rzekł:

– Kochany ojcze, do jakiej prawdy wiedziesz mnie po tych manowcach?

– Ani sam, ani ze mną nie dojdziesz do żadnej, dopóki będziesz miał myśl gniewem spętaną. Namiętność grzeje, ale nie świeci. Czy Plato ci o tem nie wspomniał?

– Owszem, ale on…

– On jest większy od nas wszystkich, wiem o tem; szewc jednak uszyje sandały zarówno przy kaganku, jak przy słońcu, a kropla rosy jest tak samo wodą, jak rzeka. Są więc prawdy, które ja, prosty ogrodnik, dostrzedz mogę, nie mając orlego wzroku Platona. Bądź jeszcze chwilkę cierpliwy, niedługo już drażnić cię przestanę. Odpowiedz mi tedy: gdybyś barbarzyńcom, nieznającym naszych narzędzi, zawiózł je i nie nauczył ich używać żadnego statku, czy domyśliliby się odrazu, do czego służy zgrzebło lub dłuto snycerskie?

– Nie.

– Czy mogłoby się zdarzyć, że dłuto oprawiliby w długi kij dla przebijania wrogów na wojnie?

– Tak.

– A zatem to narzędzie, którem my stwarzamy posągi, w rękach barbarzyńców służyłoby do mordowania ludzi?

– Zapewne.

– Otóż mnie się zdaje, że podobnie zachowują się ludzie względem siebie: kochają tych, których wartość dla siebie odgadli, a nienawidzą tych, których użyteczności nie znają, w obu zaś wypadkach, a co najmniej w drugim, postępują niesprawiedliwie.

Dinamos zamyślił się nad tą uwagą. Izos, wpatrzywszy się w niego czule, mówił dalej:

– Czy nie zgodziłbyś się na to, że każdy bez wyjątku człowiek jest skarbczykiem, w którym spoczywa zamknięte, większe lub mniejsze dobro, i że on potrzebuje znaleźć kogoś, kto go potrafi otworzyć i ten klejnot z niego wyjąć? Ludźmi wartościowymi przeto byliby ci, do których wielu klucz posiada, a niegodziwcami tacy, do których go nikt nie znalazł.